Praggnanandhaa – wschód indyjskiej gwiazdy

W jaki jeszcze Rameshbabu Praggnanandhaa zdoła nas zaskoczyć? /fot. Lennart Ootes

Siedemnastoletnia wschodząca gwiazda Rameshbabu Praggnanandhaa przekroczył właśnie granicę 2700 Elo. W Budapeszcie na Memoriale Gezy Hetenyi rozpoczął od czterech zwycięstw z rzędu co pozwoliło mu pierwszy raz w życiu awansować do pierwszej czterdziestki świata. Jak przebiegała jego droga do czołówki?

Początki

Już od samego początku Praggnanandhaa zdradzał ile potencjału w nim drzemie. Mistrzem międzynarodowym został w wieku 10 lat (ówczesny rekord, pobity później przez Abhimanyu Mishrę zaledwie o kilkanaście dni), a mając 12 lat został drugim najmłodszym arcymistrzem. Świat bardzo szybko usłyszał o talencie z Chennai. W 2018 roku pokazał się z dobrej strony na Isle of Man (pamiętna edycja wygrana przez Radosława Wojtaszka), wygrywając m.in. z Pavlem Eljanovem, który znajdował się wtedy w top50 świata. Jednak najpiękniejszą partią Pragga była ta z jego rodakiem Ravim:

/fot. Lennart Ootes

Kolejny rok był dla niego aktywny i obfity w sukcesy. Rozpoczął go od zwycięstwa w turnieju Xtracon Chess Open (wyprzedził między innymi Nilsa Grandeliusa, Antona Korobova czy Gabriela Sargissiana). W tym samym 2019 roku został mistrzem świata do lat 18… samemu mając ich czternaście! Zdobył dziewięć punktów z jedenastu partii, dominując rywali na szachownicy:

Wejście do czołówki

Po takich występach nie mógł narzekać na brak zaproszeń na turnieje ze światową czołówką, mimo że samemu do niej jeszcze nie należał. W trakcie pandemii, gdy turnieje online cieszyły się wielką popularnością wraz z Gukeshem D często rywalizowali w turniejach z cyklu Champions Chess Tour. Ich popularność rosła wprost proporcjonalnie do ich poziomu gry, aż nadszedł moment, gdy byli w stanie pokonać samego Magnusa Carlsena. Praggnanandhaa był najmłodszym, który dał radę pokonać eksmistrza świata, a sztuki tej dokonał mając 16 lat.

Praggnanandhaa ma starszą siostrę, Vaishali R, która również jest szachistką i dzierży tytuły IM oraz WGM. /fot. Lennart Ootes

Po powrocie do tradycyjnych turniejów Pragg solidnie zaprezentował się w Pucharze Świata 2021. Pokonał kolejno IMa Bersaminę, GMa Gabriela Sargissiana oraz GMa Michała Krasenkowa. Żywa legenda polskich szachów najdłużej stawiała opór, zmuszając młodzieńca do dogrywek. Indus wyszedł z nich zwycięsko, lecz już w kolejnej rundzie wyeliminował go Maxime Vachier-Lagrave.

Passa sukcesów w 2022

2022 rok rozpoczął się od wielkiej szansy jaką był start w „szachowym Wimbledonie” w Wijk aan Zee. Był najniżej notowany (z jedynie 2612 Elo) i najmłodszy, a mimo to zdołał wygrać 3 partie: z Grandeliusem, Esipenko i Viditem. Wspinaczka na szachowy Olimp jest jednak okupiona wieloma porażkami, których wtedy doznał aż sześciu podczas Tata Steel 2022.

Praggnanandhaa podczas WR Chess Masters /fot. Lennart Ootes

Kilka miesięcy później Praggnanandhaa miał niepowtarzalną okazję do zagrania w Olimpiadzie w swoim rodzinnym mieście. Wystąpił w barwach drużyny „Indie 2”, w której na trzeciej szachownicy zdobył dwa medale. Jego solidne 6,5 punktu w 9 partiach dały mu brązowy medal na tej szachownicy, zaś dobre występy kolegów (Gukesh, Sarin, Adhiban i Sadhwani (rez.)) pozwoliły sięgnąć drużynowo po brązowy krążek.

Praggnanandhaa ze swoim trenerem i kapitanem drużyny GM Rameshem RB /fot. Lennart Ootes

Aktualne starty

I w ten płynny sposób przeszliśmy do obecnego roku. Praggnanandhaa zaczął go kolejny raz od wizyty w Wijk aan Zee, gdzie w tym roku poprawił swój wynik. Efektem tego było jego zwycięstwo z Dingiem Lirenem! Dla Chińczyka była to jedna z kilku bolesnych porażek, jakich zaznał w Holandii. Nauka nie poszła jednak w las, dzięki czemu Ding został trzy miesiące później kolejnym mistrzem świata.

Gukesh i Praggnanandhaa. W tym roku w Wijk triumfował Pragg, w Dusseldorfie Gukesh się zrewanżował. /fot. Lennart Ootes

Po Tata Steel nadeszła pora na kolejny turniej z udziałem pretendenta. Tym razem w Dusseldorfie na WR Chess Masters Praggnanandhaa miał okazję sparować się z Ianem Nepomniachtchim. Organizatorzy niemieckiego turnieju zaprosili większość obsady z Wijk, na obu listach startowych powtórzyło się bowiem 6 nazwisk. Turniej był niespotykanie wyrównany – pierwsze miejsce podzieliło trzech graczy z 5,5, zaś sześciu uzbierało po 4 punkty. W tej grupie był właśnie Indus, który wygrał elegancką partię z innym młodym talentem Vincentem Keymerem, a przegrał z Levonem Aronianem i Gukeshem.

Kariera Pragga nabrała ogromnego przyśpieszenia, pozwalając mu zagościć w czołówce świata. Jednak woda sodowa nie uderzyła mu do głowy, pozwalając mu dalej cieszyć się grą.


Jaką karierę wieszczycie Praggnanandzie? Czy będzie zawodnikiem kalibru Turnieju Kandydatów? Czy za 10 lat zostanie kolejnym pretendentem do szachowej korony? Niezależnie od jego przyszłości, już teraz jednym z gorętszych nazwisk w szachowym świecie i możemy mu życzyć jedynie kolejnych sukcesów i jeszcze więcej imponujących partii.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*