![DSC00016](https://infoszach.pl/wp-content/uploads/2018/01/DSC00016.jpg)
Organizacja turniejów szachowych nie zalicza się do rzeczy prostych. Podróżowanie po turniejach również wiąże się z szeregiem niewiadomych… Opisanie tej tematyki mogłoby zająć całą książkę, jeśli nie dwie 🙂 …ale dziś chciałbym zwrócić uwagę na jeden szczególny aspekt.
W życiu zagrałem ponad 100 turniejów tempem klasycznym w kilkunastu różnych krajach, więc mam nadzieję, że moje obserwacje mogą być pomocne. Tekst dedykuję ambitnym organizatorom dużych turniejów, ale lokalni organizatorzy również powinni przeczytać.
![](https://infoszach.pl/wp-content/uploads/2018/01/zmeczony.jpg)
Nie ma turnieju szachowego bez szachistów. Tego faktu nie da się zanegować, ale to, że coś jest banalne nie oznacza, że wszyscy to dostatecznie rozumieją. Zatem po kolei: Żeby szachiści na dany turniej przybyli – po pierwsze(!) muszą się o nim dowiedzieć, a po drugie muszą przekonać się żeby tam się wybrać. O ile zauważam pewne działania co do drugiego punktu, to pierwszy się kompletnie zaniedbuje! Ileż razy dowiadywałem się o jakimś turnieju dopiero jak trwał, albo się już skończył.
Często organizatorzy myślą, że duże nagrody przyciągną masę graczy. Oczywiście, im większe nagrody tym atrakcyjniejszy turniej i w efekcie musi być więcej chętnych – ale samo to, przyciągnie jakąś garstkę silnych zawodników, którzy powalczą o kasę. Potem znajdą się tacy, co zobaczą, że będą mogli zagrać z kimś mocnym i to ich zachęci, ale wiara, że przy takiej skali uda się poprzez marketing szeptany uzyskać 'efekt kuli śnieżnej’ jest najzwyczajniej myśleniem życzeniowym. W efekcie mamy turniej z kilkunastoma świetnymi nagrodami, a przyjeżdża dwadzieścia osób. Jest to wstyd. Być może niektórzy z Was stwierdzą, że się czepiam, bo „dobrze, że cokolwiek się dzieje”, ale odpowiadam – niestety nie. Lokalne władze, sponsorzy czy ktokolwiek inny może to zauważyć i wpłynie to raczej na postrzeganie szachów jako niewartą inwestycji grę świetlicową, a nie grę królewską. Drugiej szansy może przez to nie być.
Wiele osób zauważa, że np. na turniejach w Czechach nagrody są znacznie niższe niż w Polsce, ale uczestniczy tam dużo więcej zawodników różnego szczebla z przeróżnych krajów. Czy miasta naszych południowych sąsiadów są atrakcyjniejsze, czy jest tam taniej, czy z Afryki łatwiej tam dojechać niż do Polski, a może piwo jest tam smaczniejsze? Osobiście zgodziłbym się z ostatnim, ale czy jest to czynnik decydujący? 😉 Powodów jest oczywiście jak zawsze wiele. Za sukcesem stoi wieloletnie wypracowywanie marki, budowanie bazy klientów, co ciężko przeskoczyć w krótkim czasie. Jest też sporo innych prostych spraw, które u nas nie są praktykowane jak np. rozdawanie mapek, gdzie zaznaczają drogę z sali gry do hotelu. Ale o zbiorze tego typu dobrych praktyk napiszę może innym razem.
Wróćmy zatem do głównego wątku – sprawy fundamentalnej czyli – jak sprawić aby potencjalni gracze dowiedzieli się o turnieju? Oto zbiór bardzo podstawowych wskazówek:
- Konieczne jest sporządzenie komunikatu (w kilku językach jeśli jest to turniej międzynarodowy).
- Dużym plusem jest przejrzysta strona internetowa.
- Aktualizowanie na bieżąco listy startowej zawodników, aby np. inni potencjalni chętni mogli odnaleźć tam swoich znajomych.
- Budowanie bazy klientów, którym można co roku rozsyłać informacje (oczywiście budowanie takiej bazy zajmie trochę czasu zanim przyniesie spodziewane efekty).
- Promocja na innych, zaprzyjaźnionych turniejach (można np. rozłożyć komunikaty, rozdać ulotki itp.).
- Rozesłanie informacji do stron z kalendarzem turniejów czy też portali szachowych (np. do infoszach!).
- Promocja w mediach społecznościowych choćby poprzez stworzenie wydarzenia na facebooku.
- Polecam bardzo także robienie zdjęć (nawet amatorskich) i publikowaniu ich na stronie czy mediach społecznościowych. Mimo iż obecnie problem analfabetyzmu nie istnieje, to obrazki wyrażają więcej niż tysiące słów 😉
- Po nawet najbardziej udanym turnieju natomiast nie wolno spocząć na laurach jeśli myślimy o kolejnej edycji. Raport z turnieju wraz z fotografiami, skomentowanymi partiami itp. powinien trafić do wszelkich portali internetowych, czasopism itd.
Jest oczywiście jeszcze tak wiele innych pomysłów na wymienienie których spędziłbym wiele godzin… I trzeba działać na każdym możliwym froncie, ale skupiłem się dziś na punktach, które nie wiążą się z poważnymi kosztami, gdyż niezastosowanie się do nich w mojej opinii jest zwykłą niedbałością 🙁
Z przykrością muszę stwierdzić, że poza kilkoma wyjątkami poziom promocji szachowych wydarzeń w Polsce jest na bardzo niskim poziomie. Potęga Internetu w XXI wieku powinna być bardziej doceniana – naprawdę wystarczą jedynie chęci! Ze swojej strony chciałbym dorzucić małą cegiełkę i pomóc ulepszać świat 😀 W imieniu portalu infoszach mogę oficjalnie zadeklarować pomoc wszystkim organizatorom, którzy tylko wyrażą taką chęć, bo „do tańca trzeba dwojga”. Na chwilę obecną nasz fanpage liczy 1100 fanów, a naszą stronę odwiedza kilkaset osób dziennie – wykorzystujmy ten potencjał wspólnie 🙂
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis