Powrót króla || MŚ Smysłow – Botwinnik 1958

Jedno z bardziej znanych ujęć z meczu w 1958 /fot. chesshistory.com

Przekonujące zwycięstwo 36-letniego Smysłowa, który znajdował się w pełni sił twórczych i będącego talentem czystej wody musiało przekonać nawet największych niedowiarków, że nowy mistrz świata zasiądzie na tronie na długo. Wasilij Smysłow dopiero co odprawił wiekowego Botwinnika, w dodatku dwukrotnie na turniejach pretendentów wyprzedził bez żadnego wysiłku również starszego Keresa. Jedyne zagrożenie mogliby sprawiać mu Laszlo Szabo i młode wilki sowieckie: Spasski i Petrosjan, a także gdyby gwiazda Oscara Panno błyszczała dalej równie mocno… Mówimy tu jednak o perspektywie co najmniej trzech lat spokoju dla Smysłowa.

Zapewne analogicznie myślał świeżo upieczony champion, przez co spoczął na laurach – przestał niemal grać w turniejach, prawdopodobnie również nie trenował tak solidnie jak wcześniej. By ta historia nadawała się na moralizatorskie kazanie dla juniorów, przydałoby się, gdyby Smysłow został strącony z tronu. Na szczęście dla wszystkich trenerów właśnie tak się stało.

Niezbyt długo mógł się nacieszyć tytułem Wasilij Smysłow. /fot. chess-boom.online

Smysłow na „długiej roszadzie”

Po swym pierwszym meczu ze Smysłowem Botwinnik przyznał, że nie docenił przeciwnika. Ta sama myśl musiała spłynąć również na Wasilija po zakończeniu tego meczu… albo nawet na samym jego początku, bowiem żelazna wola Michaiła spowodowała, że nie tylko odrestaurował swój repertuar debiutowy, co go zdecydowanie rozszerzył i niemal zmienił. Mecz, rozegrany standardowo w Moskwie w dniach od 4 marca do 8 maja 1958 rozpoczął się od pogromu. Smysłow nie spodziewał się głębokiej i przemyślanej gry Botwinnika, samemu grał dość płytko i rozpoczął mecz od… trzech porażek!

Dopiero IV runda dała „połówkę” Smysłowowi, ośmielony tym mistrz świata wygrał V partię, ale Botwinnik zripostował to zwycięstwem w VI i tak samo jak w pierwszym ich meczu w 1954 roku Michaił prowadził już 4,5:1,5. W teorii historia lubi się powtarzać, w praktyce to różnie bywa: nastała teraz długa seria remisów, po czym zawodnicy „dali sobie po razie”. Pierwsza połowa meczu skończyła się wielką, trzypunktową przewagą Botwinnika.

Car ustępuje, król panuje!

Nowy-stary władca szachowego Olimpu – Michaił Botwinnik /fot. chess-bomb.online

Kolejna faza tego meczu wygląda jakby toczyła się ze zmiennym szczęściem, jednak jedynie tak wygląda. Smysłow miał już nóż na gardle i koniecznie musiał zacząć wygrywać. Grał dość ryzykownie, co obnażył Botwinnik w XIV i XVIII partii. Cały mecz mógłby skończyć się już w tym momencie, gdyby w partii XV Botwinnik nie zapomniał o istnieniu zegara i nie przekroczył czasu w lepszej końcówce.

Na finiszu partnerzy, mimo iż często brali regulaminowe przerwy (zgłaszali, iż chorują, przez co mecz się przeciągnął), czuli olbrzymie zmęczenie, co odbiło się na poziomie ich gry. Smysłow trochę poprawił wynik, jednak zwycięstwa w XIX i XXII rundzie te nie miały już żadnego znaczenia, z powodu rozstrzygających remisów w partiach pomiędzy nimi. Końcowy wynik meczu brzmiał więc 12,5:10,5 (+7 -5 =11) dla Botwinnika, co świadczy o zaciętej walce, chociaż ten mecz, tak samo jak w 1957 roku, skończył się przed czasem. Smysłow zaczął być określany w literaturze „carem na rok” bądź „zimowym królem”, zaś Botwinnik dokonał sztuki, która wcześniej udała się jedynie Aljechinowi – powrócił na mistrzowski tron!

 

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12
Smysłow 0 0 0 ½ 1 0 ½ ½ ½ ½ 1 0
Botwinnik 1 1 1 ½ 0 1 ½ ½ ½ ½ 0 1
  13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23  
Smysłow ½ 0 1 ½ ½ 0 1 ½ ½ 1 ½
Botwinnik ½ 1 0 ½ ½ 1 0 ½ ½ 0 ½

Po meczu Botwinnik w żartach poskarżył się, że wydaje mu się, iż do końca życia będzie dane mu grać jedynie ze Smysłowem. Na jego szczęście, przewidywanie to było mylne, a Botwinnik już 2 lata później zmierzył się z kimś zdecydowanie innym niż Wasilij Wasiliewicz Smysłow, ale to już historia na inny dzień.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*