Poprzedzający ten mecz o MŚ turniej kandydatów został opisany tutaj.
Zdobycie drugi raz z rzędu prawa do gry w meczu o mistrzostwo świata jest wielkim osiągnięciem – Smysłow pokazał w ten sposób niezwykły hart ducha i potwierdził, że jest w najwyższej formie. Botwinnik musiał zdawać sobie z tego sprawę, że będzie miał do czynienia z groźniejszą i silniejszą wersją przeciwnika niż przed trzema laty. Pół roku przed przysłowiowym pierwszym gwizdkiem w meczu odbywał się Memoriał Aleksandra Aljechina w Moskwie (jesień 1956). Na nim dzielone I-II miejsce mieli właśnie Botwinnik ze Smysłowem, a pretendent był jedynym, który ukończył ten nieprzyzwoicie silny turniej międzynarodowy bez porażki. Pamiętając, że w poprzednim starciu o tytuł MŚ panowie wywalczyli remis (12:12, po wyrównanej walce i zmiennym przebiegu), to wszelkie bukmacherskie zakłady i dziennikarskie horoskopy stawiano bardzo ostrożnie. Michaił Botwinnik również był ostrożny – przed turniejem kandydatów w Amsterdamie 1956 spytał FIDE czy mógłby w nim wystąpić w ramach rozgrzewki[1]. Z oczywistych względów FIDE odrzuciło tę prośbę.
Samotny pielgrzym
Drugi mecz Botwinnik-Smysłow rozegrany został między 3 marca a 27 kwietnia roku 1957 i na tych samych co poprzednio warunkach. Ciekawostką jest to, że Botwinnik zrezygnował z usług sekundantów. Uznał, iż w 1954 roku Smysłow był zbyt dobrze przygotowany w wariantach debiutowych, których Botwinnik nigdy wcześniej nie grał, a jedynym logicznym wytłumaczeniem byłaby niedyskrecja/zdrada sekundantów. Decyzję o samodzielnym graniu Michaił podtrzymał również w kolejnym roku 1958[2].
Początek meczu zaczął się łaskawie dla pretendenta – wygrał dość gładko I partię, w dodatku czarnym kolorem:
Przebudzenie Mocy
Kolejne dwie rundy przyniosły ostrą walkę, ale kończyły się remisami, dopiero w czwartej rundzie nastąpiło przebudzenie obrońcy tytułu, a w piątej uderzył jeszcze raz, dzięki czemu wysunął się na prowadzenie 3:2. Jak się później okazało – ostatni raz w tym meczu. Oglądając te dwie partie widać niesamowity pazur w grze Botwinnika, który z niewyjaśnionych powodów zniknął na dalszym etapie meczu.
Gaz do dechy
VI partia to efektowny triumf Smysłowa w obronie Grunfelda. Od tej partii możemy obserwować, że coraz większą rolę zaczynają grać takie czynniki jak duża różnica wieku między rywalami (Wasilij miał 36 lat, a Michaił 46 lat), lepsza kondycja Smysłowa czy częste niedoczasy Botwinnika.
VII partia kończy się remisem, a w VIII Smysłow kolejny raz przechwycił prowadzenie, którego nie oddał aż do końca meczu. Po trzech niezwykle bojowych remisach i dodaniu wygranej w XII partii pretendent osiągnął przewagę 7:5. Było jednak blisko, by walka była bardziej wyrównana: w IX partii urzędujący mistrz świata dwukrotnie (!) w niedoczasie przeoczył wygrywającą kombinację:
Botwinnik nie dawał jeszcze za wygraną – miał zryw w XIII partii, który zmniejszył stratę do rywala, jednak na więcej nie starczyło sił: po trzech kolejnych remisach, Smysłow postanowił całkowicie przejąć blask fleszy na finiszu.
Ostatnia szansa
W XVII partii Botwinnikowi, po analizie domowej – nie udało się uratować gorszej końcówki, samemu również nie wycisnął końcówki partii nr XVIII. W następnej grze podpisali bardzo szybki remis. Po 19 partiach wynik brzmiał: 10,5 do 8,5 dla Smysłowa, Botwinnik potrzebował zwycięstwa jak tlenu, by jeszcze móc powalczyć. Stało się kompletnie na odwrót: w XX Smysłow odniósł pewne zwycięstwo w obronie francuskiej i był to już koniec. Dwie kolejne partie były tylko formalnością – po kilkunastu posunięć kończyły się remisami i stało się: urodzony 24 marca 1921 r. w Moskwie Wasilij Smysłow wynikiem 12,5:9,5 (+6 -3 =13) zdetronizował Michaiła Botwinnika i został ogłoszony siódmym oficjalnym mistrzem świata!
„Rację mieli zatem ci, którzy w przewidywaniach przedmeczowych postawili na młodość. Stary champion ustąpił z tronu jakby niepostrzeżenie, bez większej walki, nie demonstrując w wielu partiach ani swej przysłowiowej strasznej siły oporu, ani głębi domowych analiz.”
Stanisław Gawlikowski
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | |
Smysłow | 1 | ½ | ½ | 0 | 0 | 1 | ½ | 1 | ½ | ½ | ½ |
Botwinnik | 0 | ½ | ½ | 1 | 1 | 0 | ½ | 0 | ½ | ½ | ½ |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | |
Smysłow | 1 | 0 | ½ | ½ | ½ | 1 | ½ | ½ | 1 | ½ | ½ |
Botwinnik | 0 | 1 | ½ | ½ | ½ | 0 | ½ | ½ | 0 | ½ | ½ |
Zgodnie z ustaleniami na uprzednim Kongresie FIDE – pokonany mistrz świata miał prawo do meczu rewanżowego, do którego przystąpił już na wiosnę kolejnego roku. O tym jednak przeczytają Państwo w kolejnym wpisie.
[1] Monokroussos, D. (grudzień 2005). „An interesting tidbit from the latest Chess Life”
[2] Cree, G. „World Chess Championships”
Odpowiedź 1: 29.Sxd6. Jeśli 29…exd6, to następuje mat w 3 ruchach. Jeśli 29…Ha5 (z atakiem na wieżę), to 30. Wec1 Hxa2 31. Wc7 (nie ma groźby mata, bo hetman pilnuje f2) Hh2+ 32. Kf1 i król może się wybrać w podróż, albo w odpowiednim momencie zasłonić się hetmanem od dalszych szachów. Atak białego jest miażdżący – ma piona przewagi i zaraz całkowicie opanuje 7 linię zdobywając więcej materiału.
Odpowiedź 2: Ruch 29…Wac8 jest nietrafionym pomysłem czarnego, bo umożliwia 30. Wxd6 exd6 31. Sxd6 i czarne nie mają jak się bronić zarówno przed e7, jak i Hxa7+. Czarny nie może przyjąć więc wieży. 30…Wc2 wygląda groźnie (grozi siatką matową albo zdobyciem materiału), ale jedynie wygląda: 31. Wd7 Sh2 32. Se5 i nie ma już Sf3+ ze zdobyciem hetmana. By kontynuować atak można zagrać 32…Hxe5 33. Wxe5 Sf3+ 34. Kf1 Sxd4 35. Wxd4. Jest to końcówka z wielkimi szansami dla białego, ale wymaga jeszcze trochę wysiłku.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis