Carlsen wygrywa Puchar Świata, Goryachkina tryumfuje wśród kobiet.

Carlsen dzierżący ,,puchar świata". /fot. Stev Bonhage/FIDE.

Puchar Świata dobiegł końca. W finale Magnus Carlsen pokonał Rameshbabu Praggnanandhę. Jest to pierwsze zwycięstwo Magnusa w Pucharze Świata, choć próbował wcześniej 3 razy, a w poprzedniej edycji doszedł aż do półfinału, gdzie został wyeliminowany przez Jana-Krzysztofa Dudę. Można powiedzieć, że poprzez to zwycięstwo, światowy numer 1 ,,ukończył” szachy, ponieważ wygrał już przynajmniej raz każdy elitarny turniej szachowy. W umieszczonym poniżej tweecie można zobaczyć w pełnej okazałości jego absurdalną kolekcję trofeów.

https://twitter.com/TarjeiJS/status/1694675921318375820?s=20

W pierwszej partii klasycznej, 18-letni Praggnanandhaa próbował wywrzeć presję na Carlsenie w partii angielskiej, ale bardzo dokładna gra po obu stronach doprowadziła do technicznego remisu. Choć partia wydawała się pokojowa, komentatorzy GM Peter Leko oraz GM Daniel Naroditsky nie szczędzili pochwał obu zawodnikom, chwaląc ich za subtelność oraz wysublimowaną technikę.

Przez pewien czas wyglądało na to, że Pragg może liczyć na uzyskanie przewagi, ale precyzyjna gra Carlsena szybko posłała partię na bezpieczne dla niego tory. Pod koniec to biały musiał być nieco ostrożny.

W drugiej partii klasycznej, Carlsen grał białymi. Co zaskakujące i nietypowe dla mistrza, nie próbował wykorzystać tej szansy do ostatecznego zwycięstwa. Zamiast tego, zdecydował się na bardzo spokojny wariant w Partii Czterech Skoczków z oczywistym nastawieniem na pokojowe rostrzygnięcie. W wywiadzie wyjawił, że przez ostatnie kilka dni zmagał się z zatruciem pokarmowym, co było prawdopodobną przyczyną jego pokojowej gry w klasycznej części finału. Walka wznowiła się następnego dnia w dogrywkach i tutaj mieliśmy okazję zobaczyć zupełnie innego Magnusa. Najpiew z kliniczną precyzją odparł groźny atak na skrzydle królewskim, a następnie męczył Hindusa w trudnej końcówce. Choć gra nie była perfekcyjna z obu stron, doświadczenie byłego mistrza świata oraz lepsza kontrola czasu, zapewniły mu wygraną już w pierwszej partii rapidowej.

Prosto z otwarcia, Praggnanandhaa stworzył niebezpiecznie wyglądajcy atak na skrzydle królewskim. Jego realizacja nie była prosta: 15.Shf3! jest trudnym do znalezienia ruchem. Zamiast tego Pragg zdecydował się na 15.Sf5? i po 15…Gxf5 16.exf5 Kg7! 17.Kh1?! Hf6 18.Hxf6 Sxf6, hetmany spadły z szachownicy, a czarne miały nieco lepszą strategicznie pozycję.
W końcowej pozycji Pragg tracił figurę lub dostawał mata. Spójrzmy na piękne położenie i koordynację czarnych skoczków!

Wtedy przed 18-letnim indyjskim talentem pojawiło się iście herkulesowe zadanie. Pokonać najlepszego szachistę świata czarnym kolorem. Problem był taki, że Carlsen wiedział, że wystarczy mu tylko remis i tym razem znowu światło dzienne ujrzały jego ogromne doświadczenie i profesjonalizm. W następnej partii, przeciwko Obronie Sycylijskiej wybrał wariant Alapina, który na najwyższym poziomie ma bardzo remisową renomę. Pragg nie był w stanie stworzyć żadnych szans i Carlsen osiągnął remis z pozycji siły.

Partia, którą Carlsen przypieczętował Puchar Świata. Dzięki świetnemu wyborowi debiutowemu, biorąc pod uwagę sytuację meczową, czarne nie mają tutaj szans na wygraną.

Tym sposobem Carlsen zdobył ostatni tytuł, którego mu brakowało i możemy tylko zastanawiać się, co dalej na drodze wielkiego mistrza. Natomiast od młodego Praggnanandhy możemy spodziewać się wielkich rzeczy. Awans do turnieju pretendentów umożliwi mu walkę o tytuł mistrza świata już w najbliższym cyklu. Czy to możliwe, że Hindus podąży w ślady wielkiego Ananda?

Przyszły mistrz świata?
/fot. Maria Emelianova/Chess.com

Jednocześnie, pomiędzy Fabiano Caruaną a Nijatem Abasovem, toczyła się walka o trzecie miejsce. I już w pierwszej rundzie mieliśmy wielkie zaskoczenie. Abasov, lokalny boahater, którego wynik w Pucharze Świata już w tym momencie był niewiarygodnym wyczynem, wręcz zmiótł Caruanę z szachownicy! Pomimo 150 oczek rankingowych przewagi nad przeciwnikiem, zawodnik z 2 numerem na świecie musiał poddać partię po zaledwie 26 ruchach w obliczu nieuchronnego ataku matującego.

Katastrofa w Partii Katalońskiej dla Caruany postawiła go przed koniecznością wygrania w drugiej rundzie.W drugiej partii klasycznej, Amerykanin był lepiej przygotowany od przeciwnika w bardzo ostrym wariancie z Obrony Sycylijskij i gdy debiutowy kurz opadł, miał technicznie wygraną pozycję z jakością więcej.

Pozycja którą Caruana dostał po debiucie nie mogła być lepsza! Jednak jego kontynuacja 20.Gb5? dała Abasovowi szanse na remis.

Po niedokładnej, ale bardzo emocjonującej grze z obu stron, doszło do końcówki, w której biały wciąż miał jakość więcej, ale czarny goniec miał idealne ułożenie oraz wszystkie piony były tylko na jednej stronie. Nawet komentatorzy klasy Petera Leko mieli problem z oceną tej końcówki i prawie do końca nie było jasne jak partia zostanie rozstrzygnięta.

Choć w tej końcówce biały ma jakość więcej, wygrana będzie wymagała ogromnej precyzji oraz techniki. Nie zapominajmy, że po wymianie pionków partia zakończy się remisem.

Pomimo tych wątpliwości, Caruana grał pewną ręką i powoli oraz skrupulatnie realizował plan zwieńczony pchnięciem piona na h4, a następnie pchaniem piona f. O ile komputer byłby w stanie zremisować tę pozycję czarnymi (przynajmniej przeciwko człowiekowi), Abasov miał niewielkie szanse w starciu z techniką Caruany i jego porażka przeniosła pojedynek do dogrywek następnego dnia. Po tych wymianach ciosów, mogliśmy się spodziewać znacznie bardziej wyrównanej walki niż  tej, która rzeczywiście nastąpiła nastepnego dnia. Jednak Caruana w końcu zdołał pokazać dominację gracza światowej klasy i wygrał obie partie dogrywkowe, szybko zgarniając trzecie miejsce oraz gwarantowane miejsce w kolejnym turnieju pretendentów. Warto jednak zaznaczyć, że dla Azera, który skończył turniej na 4 miejscu, sytuacja wciąż wygląda znakomicie. Ponieważ wygląda na to, że Magnus Carlsen nie zamierza skorzystać ze swojego prawa do gry w turnieju pretendentów, oznacza to, że wszyscy półfinaliści, w tym Abasov, mają zagwarantowane miejsce w tym prestiżowym turnieju. Gratulacje!

Jak często zdarza się, że zaskakujemy przeciwnika w 2 ruchu? Właśnie to zrobił Caruana grając praktycznie niespotykany ruch przeciwko Atakowi Trompowskiego, a następnie w przekonujący sposób wygrał pierwszą partię dogrywek.

Goryachkina wygrywa Puchar Świata kobiet.

Zwyciężczyni Pucharu Świata kobiet.
/fot. Stev Bonhage/FIDE.

W turnieju kobiet, finał rozegrał się pomiędzy rozstawioną z 2 numerem startowym Aleksandrą Goryachkiną, którą zwycięstwo ominęło o włos w poprzedniej edycji, a 29 numerem startowym Nurgyul Salimovą. Salimova zakwalifikowała się w ten sposób do turnieju pretendentów z kobiecego cyklu mistrzostw świata (Goryachkina miała zapewnione miejsce już przed startem turnieju), ale do zdobycia miała jeszcze  jedną, potencjalnie większą nagrodę. W przypadku wygrania Pucharu Świata otrzymałaby tytuł arcymistrza bez konieczności wypełniania trzech norm oraz uzyskania rankingu 2500. I Salimova prawie to osiągnęła w 2 partii klasycznej, gdzie była na pograniczu wygranej, a jednak w niedoczasie nie zdołała wygrać końcówki z dwoma pionami więcej.

52.Se4! było najbardziej przekonującym sposobem na wygranie partii, a także Pucharu Świata przez Salimovę. Oprócz oczywistego poprawienia pozycji skoczka, ideą jest Sg5+! z następnym Wxf4+. Po pozbyciu się blokady w postaci skoczków, biały nie powinien mieć problemów z wykorzystaniem swoich pionów. Zamiast tego 52.Wh7?? pozwoliło Goryachkinie zremisować partię i dało jej drugie życie w dogrywkach.

W pierwszej partii dogrywek 20-letnia Salimova znowu była na pograniczu zwycięstwa. I znowu jej przeciwniczkę uratowała nerwowa i niedokładna realizacja przewagi, która wygląda na jeszcze bardziej dobitną niż w 2 partii klasycznej. I znowu, gdy już wydawało się, że partia zmierza ku rezultatywnemu wynikowi, po niedokładnej grze ze strony białego, Goryachkina zdołała dać wiecznego szacha i partia zakończyła się remisem.

Wystarczy spojrzeć na białe piony na skrzydle hetmańskim, żeby zrozumieć dlaczego komputer ocenia tę pozycję jako +7. Niestety, Salimova przepuściła tę okazję przez palce!

Mówią, że do 3 razy sztuka, ale Salimova nie dostała kolejnej szansy.  W 2 partii dogrywek, Goryachkina od początku wywierała presję Partii Katalońskiej, nie pozwalając czarnemu uzyskać rekompensaty za piona, którego poświęcił w debiucie. W końcu doszło do końcówki, która obiektywnie była remisem, ale prezentowała białemu znakomite praktyczne szanse na wygraną.

Goryachkina męczyła przeciwniczkę w tej pozycji przez prawie 50 ruchów, ale w końcu dopięła swego.

Goryachkina skorzystała z tej szansy i wygrała dogrywkę, a tym samym tytuł, który umknął jest w 2021 roku. Wielki zawód dla 20-letniej Salimovy, która chyba nie mogła być bliżej wygrania turnieju, ale jednocześnie nie można zaprzeczyć, że jej ostateczny wynik był fenomenalny i znacznie przekraczający oczekiwania. Myślę, że to nie ostatni raz kiedy słyszymy o tej zawodniczce.

Nurgyul Salimova
/fot. Stev Bonhage/FIDE.

Z ciekawostek, zarówno Abasov, jak i Salimova zostali przetransferowani do polskich klubów i możemy spodziewać się ich uczestnictwa w Ekstralidze.

1 Komentarz

  1. Magnus to jest jednak MEGA GOŚĆ, bawi się szachami a i tak wygrywa to co chce wygrać, jak tak dalej pójdzie to przypadkowo, tak niechcący przebije 2900.. XD

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*