Cztery rundy do końca – kto zostanie Mistrzynią Świata?

Piątego lipca w Szanghaju rozpoczęła się walka o tytuł Mistrzyni Świata. Pierwsza połowa meczu rozegrana zostanie w rodzimym mieście broniącej tytułu GM Ju Wenjun, a druga w Chongqing, mieście pretendentki GM Lei Tingjie.

W ringu z przyjacielem

Podobnie jak w przypadku meczu Iana Nepomniachtchiego z Magnusem Carlsenem, obie zawodniczki są poza szachownicą dobrymi znajomymi. Moment „wielkiego napięcia” podczas sesji zdjęciowej przed meczem uchwycił David Llada.

Jak można się jednak spodziewać ze stron profesjonalnych sportowców, znajomości i przyjaźnie schodzą na dalszy tor, gdy tylko rozpoczyna się walka na szachownicy.

Zacięta walka, zwycięzców brak.

Podsumowanie pierwszych czterech partii pań jako ot „arcymistrzowskie remisy” byłoby krzywdą nie tylko wobec zawodniczek, lecz również Czytelników, którzy nie mieliby wtedy pełnego obrazu tych starć. A do szybkich remisów tym partiom brakowało bardzo wiele. Warto jeszcze wspomnieć o formacie: mecz rozgrywany jest na dystansie 12 rund, tempem 90’/40 + 30′ + 30”.

Czy pojedynek Chinek zainspiruje kolejną generację szachistek z Państwa Środka?

Bardzo dobra pierwsza partia meczu nie zaspokoiła apetytu Lei i następnego dnia, mimo czarnego koloru, ponownie stworzyła broniącej tytułu Ju mnóstwo kłopotów. Bardzo dobra decyzja o zagraniu 17…g5! pozwoliła czarnym na przejęcie inicjatywy i atak słabego pionka d4. Kluczowe momenty partii przeanalizowane są na diagramie poniżej:

Głębokie skupienie maluje się na twarzach obu szachistek.

Partia nr 3 była pierwszą, w której na dłużej do głosu doszła wciąż aktualna Mistrzyni Świata.

W trakcie pięciogodzinnej batalii, którą panie stoczyły w czwartej rundzie, inicjatywa ponownie była po stronie Ju Wenjun. Pionek więcej zdobyty w Przyjętym Gambicie Hetmańskim nie wystarczył jednak do odniesienia pierwszego zwycięstwa w meczu. Po czterech rundach wynik wynosił zatem 2 – 2.

Pierwsza krew!

Piąta runda w końcu przyniosła pierwsze rozstrzygnięcie, które w powietrzu wisiało już od pierwszej rundy. Grająca białymi Lei Tingjie zdecydowała się na partię włoską, debiut charakteryzujący się dość spokojną walką w centrum i manewrami. Te cechy szczególnie widoczne były w tej partii, w której białe uzyskały drobną przewagę po debiucie i cierpliwie ją powiększały. Zdecydowanie możemy powiedzieć, że była to partia na dwa wyniki – przez 65 ruchów czarne nie miały momentu, w którym mogły realnie zagrozić białym.

Twarz Lei dokładnie odzwierciedla jej emocje, w przeciwieństwie do bardziej spokojnej Ju

Dwa remisy o dwóch różnych twarzach

Jeśli którejś partii mielibyśmy przyznać zaszczytne miano najnudniejszej, to partia nr 6 jest murowanym faworytem. Tym razem na 1.d4 Lei odpowiedziała Obroną Tarrascha i nie miała najmniejszych problemów z wyrównaniem, a następnie doprowadzeniem do remisu.

Ju zdaje się nie być zadowolona z remisowej pozycji

Kolejna partia była przebudzeniem Ju Wenjun. Zmiana z 1…e5 na 1…c6 doprowadziła do znacznie bardziej skomplikowanej pozycji, w której pierwsza pomyliła się Lei. Odważna ofiara pionka h4 w zamian za placówkę dla Skoczka na d6 była poprawna, a problemy zaczęły pojawiać się, gdy czarne uzyskały aktywność po linii B. Białe nie wyczuły nadchodzącego zagrożenia i zamiast na profilaktykę, postanowiły zdecydować się na frontalny atak na króla czarnych. Ta wątpliwa decyzja najpierw prawie doprowadziła do Lei do porażki, ale ostatecznie to zagrożenie stworzone przez białe figurki w niedoczasie zmusiło czarne do zachowawczego 37…He6?. Powstała końcówka wciąż była zdecydowanie korzystniejsza dla czarnych, jednak nie udało zamienić się jej na punkt.

Lei Tingjie

Powrót mistrzyni

Wybór debiutu „na wygraną” niekoniecznie oznacza takie samo podejście we wszystkich przedziałach rankingowych. W przypadku szachistów, którzy nie mają jeszcze dużej wiedzy teoretycznej, warianty wątpliwej jakości często mogą się sprawdzać najlepiej, szczególnie jeśli towarzyszy im motyw ataku na króla. Takie warianty jak Gambit Królewski czy Debiut Birda idealnie wpisują się w te założenia.

Istnieje również kategoria debiutów jak najbardziej poprawnych, w których również występuje motyw ataku na wrogiego monarchę. Przez długi czas, szczególnie przed rozwojem silników szachowych, to te warianty były uważane za „grę na wygraną” przez szachistów ze wszystkich skrajów spektrum rankingów FIDE. Obecnie wiele tych agresywnych wariantów (Wariant zatrutego pionka w Najdorfie czy Obrona Królewsko-Indyjska) jest dogłębnie przeanalizowana i zamiast pożaru na szachownicy, powstaje co najwyżej płomień z elektrycznego kominka – niby wygląda jak ogień, ale wszystko popsuł komputer.

Po tym przydługim wstępie mam nadzieję, że bardziej logicznym wydaje się wybór debiutowy Ju Wenjun, która w sytuacji „must win” zdecydowała się na ustawienie: Sf3, e3, b3, g3. Brak forsownych wariantów znacznie zwiększa prawdopodobieństwo na powstanie niestandardowej czy niejasnej pozycji.

Po spojrzeniu na miny pań nietrudno odgadnąć, która z nich dziś zwyciężyła

Cztery rundy do końca

Do końca „podstawowego czasu gry” zostały cztery rundy. W przypadku braku rozstrzygnięcia, dogrywki będą przebiegały w następującym formacie:

  • Cztery partie 25′ + 10”
  • Dwie partie 5′ + 3”
  • Dwie kolejne partie 5′ + 3”
  • Jedna partia 3′ + 2”. Zawodniczki będą grały partie 3′ + 2” naprzemiennymi kolorami, aż do uzyskania decydującego wyniku.

Oczywiście dogrywka kończy się, gdy w którymś z zestawów zwycięży jedna z pań – np. wynikiem 2.5 – 1.5 podczas partii tempem 25′ + 10”.

Obecnie trwa dziewiąta partia meczu, w której białe figurki ma Lei Tingjie. Czy uda jej się odbić po porażce z poprzedniej rundy?

Zmagania możecie śledzić na chess24: https://chess24.com/pl/watch/live-tournaments/womens-world-chess-championship-2023/1/1/9

© Wszystkie zdjęcia wykonał dla FIDE Stev Bonhage. Link do listy albumów: https://www.flickr.com/photos/fide/albums/with/72177720309797280

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*