Recenzja książki ,,Szachy ze śmiercią” Johna Donoghue

Tragizm II wojny światowej odcisnął niewątpliwie olbrzymie piętno na całe życie na uczestnikach tamtych okropnych wydarzeń, a w szczególności na osobach, które przetrzymywane były w miejscach odosobnienia, czy obozach zagłady, gdzie musieli znosić niewyobrażalne cierpienia. Doświadczyli oni piekła na ziemi, zanim jeszcze zdążyli umrzeć. Sięgając po niniejszą publikację, Czytelnik dowie się, jak wyglądała ponura rutyna w nazistowskich obozach koncentracyjnych, pozna warunki, w jakich żyli więźniowie i zbada panujące tam zwyczaje. W tle przewijają się walka sumienia z racjami innych ludzi, przykłady Holocaustu w najczystszej postaci oraz pasja do… gry w szachy.

Podstawowe informacje

Książka ,,Szachy ze śmiercią” pojawiła się na sklepowych półkach polskich księgarni w 2016 roku przy współpracy wydawnictwa Świat Książki. Jej premiera za granicą miała miejsce rok wcześniej, zaś oryginalny tytuł brzmi następująco- The Death’s Head Chess Club. Tłumaczenia na język polski podjął się Bohdan Maliborski wraz ze specjalną konsultacją szachową Joanny Góry.

Autorem, liczącej blisko czterysta stron powieści, jest brytyjski pisarz, John Donoghue, będący zarazem zasłużonym pracownikiem szpitali psychiatrycznych z ponad dwudziestoletnim doświadczeniem. Posiada on ogromną wiedzę z zakresu ochrony zdrowia, którą wykorzystuje z sukcesem na drodze swej zawodowej kariery. Swoje pierwsze literackie kroki stawiał na łamach lokalnych czasopism medycznych, gdzie publikował artykuły poświęcone leczeniu chorób psychicznych. Aktualnie mieszka w Liverpoolu wraz ze swoją żoną.

Historia przyjaźni na szachownicy życia

Powieść ,,Szachy ze śmiercią” opowiada o losach dwóch, a właściwie trzech mężczyzn, których wspólnym mianownikiem było zamiłowanie do królewskiej gry. Wszystko jednak zaczęło się w 1944 roku na okupowanych przez Niemców ziemiach polskich, a dokładnie w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau. Do tego właśnie miejsca, gdzie każdego dnia w komorach gazowych traciło życie setki niewinnych ludzkich istnień, pewnego razu trafia tam porucznik SS, Paul Meissner, przybywszy wprost z frontu wschodniego. Z racji tego, iż podczas walk został ciężko ranny w nogę, nie może odbywać czynnej służby w imię III Rzeszy, więc z tego powodu na zostają mu powierzone na ręce wyłącznie obowiązki administracyjne. Chcąc wyraźnie wzmocnić podupadające morale żołnierzy, zakłada klub szachowy w celu zdrowego współzawodnictwa, a przede wszystkim po to, aby mogli oni obstawiać i zawierać nielegalne zakłady o wyniki partii. Gdy do uszu Paula Meissnera dochodzą pogłoski, że w obozie pewien Żyd- a nazywa się on Emil Clement– cieszy się wśród więźniów opinią niepokonanego, postanawia dać mu solidną nauczkę i skonfrontować jego rzekome niebywałe umiejętności w pojedynku z esesmanami. Nie są to wszakże zwyczajne rozgrywki na normalnych warunkach. Za każdym razem kiedy Emil zasiada do szachownicy, czuje na swych barkach wielką odpowiedzialność. Gra pod olbrzymią presją i nie wynika ona jedynie ze strachu i obaw, gdyż stawką w każdym następnym meczu jest ocalenie życia jednego ze współwięźniów. Emil zdaje sobie sprawę, w jakiej znalazł się sytuacji. Wystarczy jeden, fałszywy ruch, a wszystko zostanie stracone. Po mimo licznych upokorzeń oraz bólu, jaki musi znosić każdego ranka, nie ma zamiaru się poddać i walczy z uporem do samego końca, żeby odnieść zwycięstwo.

Tymczasem między nim a porucznikiem SS zawiązuje się wzajemna nić porozumienia zbudowana na obustronnych zwierzeniach i odczuciach. Z biegiem kolejnych dni, Meissner zaczyna darzyć szacunkiem swego podopiecznego i troszczy się o jego bezpieczeństwo w obozie. Emil odwdzięcza się słowami szczerej wypowiedzi, lecz niekiedy ma mu wiele do zarzucenia, jednakże nie mówi mu tego wprost. Im coraz więcej sympatii zyskuje Meissner ze strony żydowskiego zegarmistrza, tym więcej traci swego autorytetu w oczach swoich kolegów w niemieckich mundurach. Ich trudna, rozwijająca się powoli relacja położona u podstaw sprzecznych systemów wartości przyniesie obydwu bohaterom w przyszłości nieoczekiwane, dramatyczne konsekwencje, których skutków nie będą mogli zupełnie przewidzieć.

Na zdjęciu autor- John Donoghue- wraz z angielskim wydaniem swej debiutanckiej powieści/liverpoolecho.co.uk

Powieść ,, Szachy ze śmiercią” została napisana w formie ciągłej, linearnej z wyraźnymi elementami retrospekcji. Teraźniejszość miesza się z przeszłością. Główna akcja dzieje się w 1962 roku w Amsterdamie podczas trwania turnieju szachowego, lecz nieustannie powracające wspomnienia bohaterów dotyczące ich historii sprzed około dwudziestu lat, przenoszą ich tym samym do roku 1944. Czytelnik, przewracając następne stronice, raz po raz będzie znajdował się w dwóch, różnych rzeczywistościach- jednej dobrej, drugiej złej. Dzięki temu zabiegowi autor stworzył wbrew pozorom spójną, logiczną całość, dając w ten sposób uniwersalny koncept do naśladowania dla innych literatów. Książka Johna Donoghue podejmuje temat popełnionych w przeszłości win oraz grzechów, jak również cenę ich całkowitego przebaczenia. Autor na kartach powieści stawia już prawie na początku fundamentalne pytanie- czy ofiara może kiedykolwiek puścić w niepamięć krzywdy wyrządzone mu przez oprawcę? Naprawdę trudno w tej sytuacji zdać się na wolę przebaczenia, nie mniej jednak, gdy wreszcie nasz wróg zrozumie swoje czyny i w geście pełnego zadośćuczynienia, odprawi pokornie pokutę, ostatecznie otrzymujemy szansę okazania mu aktu miłosierdzia, na którą tak długo czekał.

Stałym elementem tego kapitalnego utworu jest oczywiście motyw szachowy, z którym prawie co chwilę mamy do czynienia. Oprócz fenomenalnej, zdumiewającej okładki, która zasługuje na najwyższe wyróżnienie i pochwałę dla grafika, należy tu wspomnieć, iż zdecydowana większość tytułów rozdziałów nawiązuje, jakby inaczej, do posunięć szachowych, zwłaszcza debiutów, które- jak pisze sam autor- mają w jakiś sposób odzwierciedlać zawartą treść. Warto ponadto zagłębić się w Notę Historyczną na końcu książki, w której to zostało umieszczonych kilka ciekawostek szachowych oraz prawdziwe, zaczerpnięte ze źródeł, szczegółowe informacje o obozie Auschwitz-Birkenau.

Podsumowanie

Muszę przyznać, że powieść Johna Donoghue przeszyła mnie dogłębnie i zrobiła na mnie wręcz piorunujące wrażenie. Według mnie, treść fabularna znacznie przewyższa utwór ,,Obrona Łużyna” pióra Vladimira Nabokova. ,,Szachy ze śmiercią” czytałem z zapartym tchem i jeszcze tak emocjonalnie nie wczuwałem się w psychikę głównych bohaterów. Historia niemożliwej jak na tamte czasy przyjaźni nazisty z Żydem zaciekawiła mnie do tego stopnia, iż nie potrafiłem oderwać wzroku od kolejnych stron fascynującej powieści. Jest to jedynie moje skromne zdanie, lecz zobaczmy co piszą o tej książce zagraniczne media, a w szczególności prasa:

Ta historia jest wspaniała- New York Journal of Books

Ambitna, debiutancka powieść, która rodzi niespokojne pytania- Financial Times

Książka przepełniona duszą i emocjami- The Roanoke Times

Utwór Johna Donoghue to obowiązkowa lektura dla każdego miłośnika królewskiej gry, który pragnie dowiedzieć się, jak wyglądała prawdziwa rzeczywistość w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau.

Gorąco polecam książkę ,,Szachy ze śmiercią”. Jeśli już ktoś ją przeczytał, piszcie śmiało, co o niej sądzicie. Im więcej komentarzy pojawi się pod moim wpisem, tym szybciej ukaże się kolejna recenzja.

1 Komentarz

  1. Jestem właśnie na finiszu,absolutne arcydzieło,czyta się rzeczywiście jednym tchem,wspaniała i wzruszająca powieść dająca inne spojrzenie na obozową rzeczywistość i tragizm tamtych dni przeplatane rozgrywkami szachowymi, dopełnia całości w tle zawiązująca się przyjaźń,głębokie ukłony w stronę autora,wspaniała powieść

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*