W półfinale FIDE Grand Prix w Moskwie Radek Wojtaszek mierzył się z arcymistrzem ścisłej czołówki światowej Ianem Nepomniachtchi. W klasycznej części tego meczu padły dwa dość spokojne remisy. Najpierw Radek zneutralizował inicjatywę przeciwnika, a w drugiej partii Rosjanin uniemożliwił Polakowi uzyskanie przewagi.
Mecz wkroczył w fazę dogrywek, które zawsze przynoszą najwięcej emocji, ze względu na przyspieszoną kontrolę czasu. Faworytem był Nepomniachtchi, który jest specjalistą w szachach szybkich i błyskawicznych, jednak po ostatnich niepowodzeniach na Grand Chess Tour w Abidjan, sprawa wyniku pozostawała otwarta.
Pierwsza partia
Pierwsza partia dogrywki przyniosła wiele emocji: Radek po debiucie uzyskał stabilną, pozycyjną przewagę. Niestety Polak przeoczył kilka szans na zwycięstwo i pojedynek zakończył się pokojowo.
Druga partia
Druga partia dogrywki również nie zawiodła, w skomplikowanej pozycji z Obrony Sycylijskiej Rosjanin postanowił poświęcić gońca za atak. Radek dobrze się bronił i po kilku posunięć zawodnicy zgodzili się na remis.
Trzecia partia
Trzecia partia dogrywki to batalia w popularnym wariancie g3 na Obronę Grunfelda. Radek popisał się fenomenalnym przygotowaniem i przez całą partię wywierał presję na Nepomniachtchim. Jednak nie wystarczyło to by wygrać i po pewnym czasie podpisano kolejny remis.
Czwarta partia
Czwarta partia dogrywek była najbardziej bolesna zarówno dla Radka, jak i dla wszystkich kibiców. Szachy to okrutny sport, w którym jeden błąd decyduje o całym turnieju i tak też było tym razem. Wojtaszek zagrał jeden nieostrożny ruch po debiucie i Nepomniachtchi brutalnie to wykorzystał zdobywając kluczowe tempa. Figury Polaka były nieskoordynowane i dzięki temu Rosjanin wygrał jedyną partię w tym meczu i awansował do finału.
Mimo porażki w półfinale, Radek Wojtaszek zanotował świetny występ w tym turnieju i liczymy, że zarówno on, jak i Janek Duda w pozostałych turniejach cyklu pokażą pełnię swoich możliwości.
Zapraszamy do lektury naszych poprzednich artykułów z FIDE Grand Prix w Moskwie:
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis