Na XII Międzynarodowych Mistrzostw Krakowa w szachach zagościły popularne szachowe streamerki Alexandra i Andrea Botez. Nasz redakcyjny kolega Michał Polak przeprowadził z nimi interesujący wywiad, który można obejrzeć na YouTube (są już dostępne polskie napisy).
Poniżej znajduje się jego tekstowa wersja przetłumaczona na język polski.
Transkrypcja wywiadu
[Michał] Znajdujemy się na sali, w której rozgrywają się Międzynarodowe Mistrzostwa Krakowa w szachach 2024. Są z nami Alexandra i Andrea Botez, jedne z najpopularniejszych twórczyń contentu szachowego na świecie.
[Michał] Alexandra, Andrea, to przyjemność Was gościć.
[Andrea] Cieszymy się, że tutaj jesteśmy. POLSKA GUROM!
[Michał] Czy to Wasz pierwszy pobyt w Polsce?
[Alexandra] Tak, jesteśmy w Polsce pierwszy raz, mimo że nasz ojciec mówi, że pradziadkowie byli Polakami i zawsze nam o tym przypomina.
[Michał] Czy możesz powiedzieć coś o tych pradziadkach?
[Alexandra] Jedyne, co wiem, to to, że mieli na nazwisko Baczyński.
[Andrea] Rozmawiałam długo z moim tatą, zanim tu przyjechałyśmy, mówiąc: „Okej, jeśli mają polskie nazwisko, a mój pradziadek też, to czy to znaczy, że jesteśmy Polakami?” A potem on długo opowiadał o naszej babci, jej ojcu i o niej. Więc nie do końca rozumiem, ale powiedział: „Powiedz Polakom, że masz nazwisko rodowe Baczyński, i oni to zrozumieją.”
[Michał] Interesujące! ,,Może macie w sobie nieco polskiego DNA”.
[Andrea] Mam taką nadzieję.
[Michał] Widziałem na waszych mediach społecznościowych, że miałyście okazję po raz pierwszy spróbować pierogów. Jak Wam smakowały?
[Alexandra] Zamówiłyśmy sześć różnych pierogów, aby spróbować jak najwięcej. Naszym faworytem okazały się pierogi ruskie. Smaczne były też truskawkowe z białą czekoladą.
[Andrea] Ale najlepsze było to, że z naszą koleżanką arcymistrzynią Nemo zamówiłyśmy oczywiście za dużo jedzenia i nie chciałyśmy marnować wszystkich pierogów, ale skończyłyśmy streama i jadłyśmy na ulicy. Wtedy podszedł do nas jakiś bezdomny i wyciągnął ręce i zaczął chwytać pierogi. No i mu je dałyśmy. No i okej, jego ręce były całe tłuste, i wiesz, to trochę odpychające, ale pomyślałam, „Dobrze, nie marnujemy jedzenia.” Więc naładował sobie ręce, dałyśmy mu serwetki, a on i jego kolega zjedli. Potem wrócili po więcej i zjedli wszystkie pierogi.
[Michał] To było bardzo hojne i przynajmniej jedzenie się nie zmarnowało. A próbowałyście jakichś polskich napojów?
[Andrea] Poszłyśmy więc na drugą stronę ulicy do baru z wódką, i nie będę kłamać, wypiłyśmy po jednym kieliszku wódki. Pozostałe dwa to była woda, bo musiałyśmy nagrywać na TikToka i nie chciałyśmy się upić.
[Alexandra] Tak, dokładnie. W sumie nie pijemy dużo, ale muszę przyznać, że polska wódka wchodzi znacznie lepiej niż amerykańska. Nie wiem, czy będę mogła teraz wrócić do tamtej. Może po prostu kupimy trochę polskiej i zabierzemy do USA.
[Michał] Tak, ogólnie uważa się, że jest naprawdę świetna. Mam dla Was małe zadanie. Chciałbym, abyście opisały, kogo widzicie na obrazku, który może być dla was znajomy, bo to wy go opublikowałyście.
[Michał] Andrea, czy chcesz rozpocząć?
[Andrea] Widzę jedynego mężczyznę, który ma dla mnie znaczenie i jest to papież Jan Paweł II. I na tym zakończę. Twoja kolej, siostro.
[Alexandra] Na prawo widzę słynnego piłkarza, na górze sławnego polskiego skoczka (Małysza), a na lewo, Mariusza… no, jednego z najsilniejszych ludzi na świecie. Najbardziej na tym obrazku śmieszy mnie jednak różnica wzrostu pomiędzy mną a Andreą.
[Andrea] Edytor sprawił, że wyglądam jakbym była 4 stopy (dla normalnych ludzi – 120 cm, przyp. tłumacza*) niższa niż moja siostra. Nie jestem aż tak niska! Czy jestem aż tak niska?
[Michał] Hmm, różnica nie jest aż tak duża w rzeczywistości…
[Alexandra] Tylko dlatego, że siedzimy! Ale tak, nie jest aż tak duża. Ale mimo wszystko mnie to śmieszy.
[Michał] Wczoraj obie przegrałyście w dość bolesny sposób, zresztą ja też. Po wszystkim Alexandra chciałaś wycofać się z turnieju, ale rozumiem, że siostra strzeliła ci mowę motywacyjną. Czy możesz o tym opowiedzieć?
[Alexandra] Bardziej niż mowę motywacyjną zaczęła mi prawić wyrzuty sumienia… Wczoraj zrobiłam fatalny błąd i jednym ruchem praktycznie przegrałam partię z kimś mającym 200 oczek mniej ode mnie. Chciałam zrezygnować, bo zaraz po powrocie czeka mnie turniej pokerowy, ale przyszła Andrea i wpędziła mnie w poczucie winy.
[Andrea] Ja ci tylko przekazałam twoje własne mądrości, które kiedyś mi prawiłaś! Jak kiedyś przegrałam z trzema dwunastolatkami pod rząd. Zobacz, że Alexandra miała do tej pory świetne wyniki, a teraz narzeka… To jak uczeń, który dostaje piątki z plusem narzeka, że dostał czwórkę. A przecież i tak widać naprawdę duży postęp. Więc powiedziałam jej po prostu to, co ona kiedyś mi powiedziała.
[Alexandra] Jaka była moja rada?
[Andrea] Powiedziałaś, że radzenie sobie z porażkami to ważna nauka i trzeba to wyrobić jak pamięć mięśniową. Więc zamiast zrezygnować, grałam dalej, ale tylko dalej przegrywałam z dziećmi, więc nie mogę stwierdzić czy to taka dobra rada. Tak czy inaczej, Alexandra dokończy turniej!
[Michał] Ale wiecie, myślę, że to bardzo pouczające. Że nawet kiedy odnosisz porażkę, możesz wyciągać z tego lekcje i uczyć się jak radzić sobie z przeciwnościami.
[Alexandra] Tak, ale to co próbowałam powiedzieć Andrei to to, że skoro szachy to rywalizacyjny sport i masz tych wszystkich profesjonalistów, to po co pozostali w ogóle grają w szachy?
[Alexandra] Oczywiście, że gramy w szachy również dla własnego rozwoju i to co sobie ciągle powtarzam to to, że szachy rzeczywiście uczą cię pewnych rzeczy w życiu. A dla mnie te nauki przenoszą się również na pokera, bo kiedy jesteś pod wpływem emocji, to zazwyczaj grasz gorzej. Dlatego radzenie sobie z porażkami jest umiejętnością, której trzeba się nauczyć.
[Michał] Właśnie pokera dotyczy moje kolejne pytanie. W tym momencie jesteś bardziej szachistką czy pokerzystką?
[Alexandra] W obu jestem amatorem.
[Michał] A którą wolisz?
[Alexandra] Każdą z tych rzeczy lubię za coś innego – choć przegrywanie w każdej z nich jest dla mnie niezwykle bolesne. Ale, szczerze mówiąc, lubię obydwie dziedziny. W każdej z nich możesz się dokształcać, poszerzać swoją wiedzę i czuć nieustanny rozwój – nieważne, co by się działo.
[Alexandra] Poker w większym stopniu niż szachy opiera się na psychologii, musisz zarówno kontrolować swoje emocje, jak i czytać emocje innych. W szachach cała odpowiedzialność spoczywa zaś na Twoim intelekcie. Ostatecznie nie potrafię wskazać, którą grę wolę.
[Andrea] Mam jedno pytanie do ciebie siostro, czy nauczyłaś się radzić sobie z tiltem?
[Alexandra] Wciąż tutaj jestem, czyż nie? I czuję się dzisiaj dobrze.
[Andrea] No to jest postęp.
[Alexandra] Chociaż pamiętam, że w ostatniej serii turniejów pokera po półtora tygodnia grania byłam tak wzburzona, że musiałam zrobić sobie dwa dni przerwy i to mi pomogło grać lepiej.
[Michał] Nie wiem zbyt dużo o pokerze, ale z tego co rozumiem musisz wyłożyć własne pieniądze, żeby grać?
[Alexandra] Tak, w zasadzie… sponsorzy płacą za moje turnieje, ale to są w zasadzie moje zarobki w tym czasie, tak samo jak od sponsorów na tworzenie contentu, więc tak naprawdę używam moich pieniędzy.
[Michał] Andrea, a czy Ty próbowałaś swoich sił w pokerze?
[Andrea] Moim największym hobby są muzyka i DJ-owanie. Gdybym miała więcej czasu, to może bym się zajęła pokerem, ale nie lubię grać w gry do których nie trenuję, więc na razie zajmuję się czym innym, chociaż poker brzmi ciekawie.
[Michał] Jakie są Wasze cele w szachach? Alexandra niedawno przekroczyła ranking 2000 Elo. Macie ambicje sięgnąć po więcej?
[Andrea] Odkąd miałam 13-15 lat, moim celem było osiągnięcie rankingu USCF 2000. Jako 17-latka byłam tego już bardzo bliska – miałam wówczas 1980. Chciałabym zdobyć 2000 FIDE. Wiem, że to nie tytuł szachowy, ale zawsze chciałam taki ranking, a zdobycie go w FIDE byłoby jeszcze lepsze niż USCF.
[Andrea] Jeśli chodzi o pozostałe plany, cóż – może pewnego dnia razem z Alexandrą zagramy na olimpiadzie dla Kanady.
[Alexandra] Byłoby super być razem w drużynie.
[Alexandra] Jestem bardzo praktyczną osobą. Chcę się dalej rozwijać i nadal mam masę frajdy z grania. Ale w dużej mierze esencją naszej pracy jest tworzenie contentu i musimy być elastyczne względem trendów i tego, jak zmienia się internet. W idealnych warunkach dalej chcemy grać w turniejach czy komentować rozgrywki.
[Alexandra] W takim wypadku moim małym marzeniem jest zdobyć męski tytuł FM. Nie jestem bowiem zwolennikiem kobiecych tytułów szachowych.
[Michał] Czy mogłabyś rozwinąć ten temat?
[Alexandra] Moim ulubionym porównaniem jest to, że nie ma żeńskich doktoratów. I mimo że chcielibyśmy mieć więcej kobiet na studiach doktoranckich, to nie robimy tego przecież poprzez obniżanie dla nich wymogów.
[Alexandra] Jaki jest przekaz czegoś takiego? Kobiety mogą to robić, ale nie tak dobrze jak mężczyźni, więc próg dla nich musi być 200 oczek niższy.
[Alexandra] Szczerze mówiąc jestem trochę w rozterce w tym temacie. Rozmawiałam z wieloma młodymi szachistkami, które mówiły, że zdobycie żeńskich tytułów bardzo je motywuje. Ale moim zdaniem, gdyby te tytuły zniknęły, dziewczyny byłyby zmotywowane, żeby zdobyć prawdziwe tytuły. I byłoby to dla nich dużo bardziej inspirujące. Wiedziałyby, że mają taki sam potencjał jak mężczyźni.
[Alexandra] Jestem WFM (Woman Fide Master), ale w moim bio nie umieszczam, że jestem ,,mistrzem szachowym”, bo nie uważam, aby to się liczyło.
[Alexandra] Chyba że dla clickbaitów youtubowych. Ale w tym wypadku przeciętna osoba nawet nie wie czym są tytuły szachowe…
[Michał] Wciąż daleko wam do GothamChessa, jeśli chodzi o absurdalność clickbaitów…
[Alexandra] Clickbaity muszą być. W Kanadzie jest jeszcze dodatkowa opcja, żeby zdobyć mistrza krajowego przy rankingu krajowym 2300, więc to jest dla mnie dodatkowa opcja (poza FM), która dałaby mi jakąś satysfakcję.
[Michał] Moje kolejne pytanie. Gdybyście zarządzały FIDE (międzynarodowa federacja szachowa), co byście zmieniły, aby bardziej spopularyzować szachy?
[Alexandra] Przede wszystkim pracowałabym więcej ze streamerami, np. zapraszając ich na wysoko obstawione turnieje, co pozwoliłoby zainteresować internetową społeczność szachami na najwyższym poziomie, a zarazem rozpropagować poszczególne wydarzenia. Gdyby na przykład FIDE dało Annie Cramling możliwość streamowania Olimpiady, taki ruch przyniósłby wydarzeniu ogromną popularność.
[Alexandra] I oczywiście, powinniśmy zwrócić uwagę na kwestie antycheatingowe, ale przy zaawansowanych zabezpieczeniach, które obecnie mamy jak najbardziej da się to przeprowadzić. Jest to niemalże darmowy sposób na zwiększenie popularności tych eventów.
[Andrea] Zauważyłam, że coraz więcej osób jest zmęczonych szachami klasycznymi i większą popularnością cieszą się np. blitz. Fajnie byłoby, gdyby było więcej turniejów blitza na wysokim poziomie i zapraszano na nie streamerów. Arcymistrzowie też bardzo lubią grać szybsze partie, bo dzięki temu nie muszą spędzać tyle czasu na przygotowaniach debiutowych.
[Michał] Podsumowując, powinniśmy mieć więcej turniejów szybkim tempem oraz streamerów, którzy promują największe turnieje szachowe?
[Alexandra] Tak, lub przynajmniej nie utrudniać im tego i stworzyć dla nich ścieżkę do tworzenia contentu w trakcie turniejów. Mogą sami przynieść sprzęt i zrobić wszystko na własną rękę.
[Michał] Czy kontrowersje napędzają popularność szachów czy im szkodzą?
[Alexandra] Przykład Hansa Niemanna i Magnusa Carlsena pokazał, że kontrowersja ma wielką moc rażenia. Za niedługo wyjdzie ogromna produkcja Emmy Stone poświęcona tej dramie. Nie zapominajmy też o Gambicie Królowej i jak ogromny miało wpływ na popularyzacje szachów.
[Alexandra] W teorii to wszystko pomaga szachom, ale jakim kosztem? Uważam, że są jakieś granice, których nie należy przekraczać.
[Andrea] Popularyzacja szachów, jakkolwiek nie zachodzi to dobra rzecz.
[Michał] Czyli cieszyłabyś się z większej ilości skandali?
[Andrea] Jasne, że tak. Nie mówię oczywiście o działaniu na szkodę innych czy dezinformacji, ale mam takie zdanie jak moja siostra na temat właśnie sytuacji pomiędzy Niemannem a Carlsenem – to był wielki boost dla szachów.
[Michał] Zgadzam się z wami i byłem zaskoczony, gdy ludzie mówili, że ten skandal (z Hansem Niemannem) to cios dla szachów. Uważam, że to było bardzo korzystne.
[Alexandra] Zazwyczaj to puryści szachowi mówią takie rzeczy. Rozumiem, że szanują szachy i boją się, że ich imię będzie zszargane, ale obiektywnie to po prostu nie jest prawda.
[Michał] Czy jest coś w Waszej internetowej twórczości, z czego nie jesteście dumne?
[Andrea] Ty pierwsza, siostro!
[Alexandra] Nie żałuję niczego, ponieważ robię wszystko najlepiej, jak umiem, i wiem, że mam dobre intencje w tym, co robię. Każdy robi błędy, ale o ile są one częścią twojej drogi a nie okazem złej woli, to jest to w porządku.
[Andrea] Każdy etap tworzenia przez nas contentu był częścią poznawania samych siebie i dojrzewania do tego, co naprawdę chcemy tworzyć. Niestety, tworzenie contentu szachowego stawia cię w pewnej bańce. Dlatego podobają mi się takie innowacje jak chessboxing. Chciałabym wychodzić poza utarte ścieżki i nadal mieć poczucie, że jestem coraz lepszą wersją siebie.
[Michał] Wspomniałaś o chessboxingu. Czy sądzisz, że ma on potencjał, aby stać się sportem, który jest praktykowany powszechnie, a nie tylko w ramach telewizyjnego show?
[Andrea] We Francji już jest duża społeczność chessboxingu. Głównym ograniczeniem, które widzę jest to, że szachiści to racjonalni ludzie. Nikt nie chce ryzykować swoją głową i chyba nie uda się tego zmienić.
[Andrea] Jednak sądzę, że duże eventy raz do roku, jak ten u Ludviga (streamera), do których ludzie przygotowują się przez pół roku oraz noszą ochraniacze na głowę mają duży potencjał dla tego sportu. Stream Ludviga miał 300 000 widzów na żywo i pojawiło się tam dużo znanych osób, nie tylko ze świata szachów. Naprawdę mam nadzieję, że takie wydarzenia będą organizowane.
[Michał] Na co chciałybyście położyć największy nacisk w Waszej przyszłej karierze?
[Alexandra] Chcę móc pracować nad rzeczami, które są moją pasją. Nie chcę mieć poczucia, że powinnam coś robić, bo oczekuje tego ode mnie widownia. Na tym chciałabym się skupić.
[Andrea] Cały czas szukamy tego, co sprawia nam największą radość, ale z których jesteśmy też dumne. Pomysłów jest wiele, np. podcast, dłuższe formy video.
[Andrea] Osobiście dla mnie wielką zajawką jest bycie DJ-ką. Niedługo wyruszam do Szwecji do studia muzycznego i w grudniu mam trasę po Europie. Będę grać techno oraz uczestniczyć w turniejach szachowych. Ostatecznie chcemy robić dobry kontent, z którego jesteśmy dumne.
[Michał] Czas na bonusowe pytanie. Poproszę was, abyście coś przeczytały po polsku.
[Andrea] Ups… właśnie się zorientowałam, że źle wymawiałam nazwę miasta, w którym jesteśmy. Mówiłam „Krakau”.
[Michał] Czy potrafisz wymówić tę nazwę?
[Andrea] Oj nie, ledwo potrafię przekazać uberowi, że ma być bez sosu. Nie wiem czy sobie z tym poradzę… Gregoz. Ty czytaj drugie.
[Alexandra] Bresczekuiecz. Ty dalej.
[Andrea] Krizasiłoski.
[Alexandra] Powjat.
[Andrea] Lekoldi.
[Michał] Nieźle….
[Andrea] Dobra, dobra, teraz twoja kolej.
[Michał] Nie jestem pewien czy zdołam, ale spróbuję. Grzegorz Brzęczyszczykiewicz, Chrząszczyżewoszyce, powiat Łękołody.
[Andrea] Tak, do dokładnie co my powiedziałyśmy 😀
[Alexandra] Brzmi tak samo! A czy możesz przetłumaczyć dla mnie moją ulubioną polską piosenkę?
[Michał] Oczywiście, spróbuję.
[Alexandra] To było na mojej playliście najczęściej odsłuchiwanych utworów na Spotify.
[Andrea] Alexandra kocha tę piosenkę. Ilekroć jesteśmy trochę smutne i idziemy się przejść i ta piosenka jest puszczana, a my kiwamy do niej głową.
Alexandra puszcza na telefonie utwór Cypisa „Gdzie jest biały węgorz? (Zejście)”.
[Michał] Tekst piosenki brzmi tak: Tylko jedno w głowie mam. Koksu 5 gram…
[Andrea] O nie…. naprawdę o tym śpiewa?
[Michał] A dalej jest: odlecieć sam, w krainę zapomnienia.
[Alexandra] Wiesz co, chyba nie chcę znać reszty tekstu… Pozwól mi się cieszyć piosenką bez tej wiedzy.
[Andrea] Czekaj, chcę wiedzieć o czym jest refren. Czy on po prostu się powtarza?
[Michał] Tak, wokalista powtarza te same słowa.
[Andrea] A ja myślałam, że to coś w stylu, że on idzie sobie przez las… myśląc o życiu. Tak to sobie wyobrażałam.
[Michał] Pewnie można to i tak interpretować na jakimś głębszym poziomie.
[Michał] Ok, czas na ostatnie pytanie. Kiedy wrócicie do domu i usłyszycie nazwę ,,Polska”, jakie jedno słowo przyjdzie Wam do głowy?
[Alexandra] Pierogi. Zjadłam tutaj więcej pierogów niż przez całe moje życie.
[Andrea] Myślę o czymś prostym i ogólnym. Pierwszego dnia, gdy tu przybyłyśmy, poszłyśmy na stare miasto. Szłyśmy sobie wzdłuż rzeki i było bardzo pięknie. Nagle rowerzysta prawie wjechał w naszą przyjaciółkę Nemo. Patrzę na niego, a on do nas *****.
[Andrea] Mimo że to on był tym, który w nas uderzył… Także zapamiętam to słowo, bo je najłatwiej zapamiętać!
[Alexandra] W rumuńskim brzmi to praktycznie identycznie.
[Michał] Dziękuję wam za wywiad.
[Andrea] Moja ostatnia wypowiedź chyba nie ujrzy światła dziennego 😀
[Michał] Alexandra, Andrea, to była prawdziwa przyjemność z wami rozmawiać.
[Andrea] Dzięki, powodzenia dla nas wszystkich w kolejnej rundzie.
Relacja z turnieju na naszej stronie:
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis