Umarł król, niech żyje król! Ding Liren został siedemnastym mistrzem świata w szachach! Dokonał tego po emocjonującym meczu i mrożących krew w żyłach dogrywkach!
Trzydziestoletni Ding Liren jest mistrzem świata. Dokonał tego jako pierwszy Chińczyk w historii, a jego droga do szachowego tronu nie była prosta. Z powodu pandemii Ding Liren od 2020 niemalże nie grał w turniejach. Nie zagrał w Pucharze Świata ani w Grand Prix, przez co pierwotnie nie miał nawet prawa do gry w Turnieju Kandydatów.
Speaking about the butterfly effect.
If Karjakin didn't post his pro-war tweets, he would play in the Candidates and Ding wouldn't. So we can say big thanks to Sergei Karjakin for doing his job and helping not to give the crown to Russia <3
— Kamil Plichta (@Kaldas90) April 30, 2023
Jak przewrotnie zauważył Kamil Plichta, zasługa w tym że Ding zagrał w Kandydatach jest zasługą Sergeya Karjakina. Gdyby nie jego prowojenne i obrzydliwe komentarze, za które został zbanowany przez FIDE na pół roku, nie zostałby wyrzucony dyscyplinarnie z Turnieju Kandydatów. Wolne miejsce przypadło w udziale właśnie Chińczykowi. Ding w Kandydatach nie prezentował się najlepiej, grał solidnie, lecz bez fajerwerków. Dopiero w ostatniej rundzie wygrał z Hikaru Nakamurą, co dało mu drugą lokatę. Przy rezygnacji Magnusa Carlsena z bronienia tytułu mistrza świata, dało to Dingowi wielką szansę na walkę o szachowy tron.
Przebieg całego meczu, za wyłączeniem dwóch ostatnich rund, relacjonowaliśmy na bieżąco. Po tym krótkim wstępie nadszedł czas na relację dzisiejszych dogrywek. Cztery dogrywki tempem 25 minut + 10 sekund na posunięcie dla zawodnika miały, tak samo jak w 2016 i 2018, wyznaczyć mistrza świata.
Pierwsza partia dogrywek była pełna niesamowitych taktycznych uderzeń. Nepomniachtchi czuł się w tych zawirowaniach jak ryba w wodzie. Stworzył takie groźby na kolumnie h, że nawet mógł pozwolić sobie na ofiarę hetmana… której Ding nie miał prawa przyjąć! Ding słusznie ją odrzucił, a cała partia po chwili zakończyła się remisem.
Druga i trzecia partia nie były aż tak intrygujące, choć obaj nie odkładali ręki i rozgrywali pełne partie. Dopiero czwarta partia przyniosła rozstrzygnięcie. Po fazie debiutowej każdy mógł sobie zadać jedno kluczowe pytanie: co robi goniec na b1? Nepo wszedł tam gońcem w 13. posunięciu i dopiero w 32. mógł wykonać nim posunięcie, a była to nota bene wymiana za skoczka. Dwukrotny zwycięzca Turnieju Kandydatów zdołał wymienić większość figur, co dało mu równą końcówkę. I wtedy rozpoczęła się magia niedoczasu.
Ding Liren mógł bezpiecznie powtarzać posunięcia i zremisować. Mógł. Zamiast tego postanowił dać sobie związać wieżę… co okazało się być zwycięskim planem! Jak w swoich gratulacjach napisał Magnus Carlsen:
Self-pinning for immortality. Congrats Ding!! https://t.co/pswA5g6bz9
— Magnus Carlsen (@MagnusCarlsen) April 30, 2023
Cóż więcej można powiedzieć? Nadeszła era Dinga. Jakim będzie mistrzem świata? Żelaznym niczym Petrosjan? Zobaczymy, lecz już wiadomo, że będzie ciekawym mistrzem świata. Wiele czasu na konferencjach prasowych w Astanie poświęcał na mówienie o swoich emocjach i o pomocy swoich przyjaciół i rodziny.
Wśród osób, które witały go jako pierwsze byli jego mama, Richard Rapport (sekundant) czy Xie Jun (pierwsza mistrzyni świata z Chin). A my będziemy mogli przywitać już za trzy tygodnie w Warszawie w trakcie Superbet Rapid&Blitz.
Ten sukces pokazuje ze nie na rzeczy niemożliwych w życiu i w każdej sytuacji należy szukać iskierki nadziei. Wielka sprawa!!