Już dzisiaj rozpocznie się kolejna edycja jednego z najbardziej znanych turniejów na świecie. O 13.30 rozpocznie się I runda w dwóch 14-osobowych turniejach kołowych: Masters i Challengers. Oczywistym faworytem do zwycięstwa w turnieju Masters jest Norweg Magnus Carslen (2834). Mistrz świata z pewnością ma wielki apetyt na swój szósty triumf w tej imprezie, ale wśród rywali tradycyjnie są groźni przeciwnicy.
Duże szanse na końcowy triumf mają z pewnością Włoch Fabiano Caruana (2811) czy zwycięzca sprzed roku Weasley So (2792). Uwagę kibiców przykuwa także z pewnością występ byłych mistrzów świata: Hindusa Ananda (2767), który do tej pory aż pięciokrotnie wygrywał w Wijk ann Zee i Władimira Kramnika (2787, zwycięzca turnieju z 1998 roku – wspólnie z Anandem!)
Na pewno oczy wielu polskich kibiców będą zwrócone na turniej Challengers, w którym udział bierze arcymistrz Michał Krasenkow (2671, trzeci ranking w turnieju), który dwukrotnie wygrywał w Wijk ann Zee (w turnieju B w 2002 r. oraz w turnieju C pięć lat później). Mamy nadzieję, że Michałowi uda nawiązać się do pięknych występów sprzed ponad dekady!
Kojarzenia turnieju Masters
|
Kojarzenie turnieju Challengers
|
Tego nie wiecie o Tata Steel!
1) Turniej w Wijk ann Zee rozgrywany jest po raz 51. Obchodzi jednak swoje 80-lecie! Jak to możliwe? Otóż, w latach 1938-1967 turniej pod szyldem firmy Hoogovens rozgrywany był w Beverwijk, oddalonym od Wijk ann Zee o… 5 kilometrów!
2) Królowie remisów – zwykle w turniejach kołowych procent remisowych partii jest dosyć wysoki. W historii holenderskich turniejów jest jednak zawodnik, który miał szczególnie pokojowe podejście do szachów. Mowa o zwycięzcy z 1962 r., Chorwacie Petarze Trifunovicu, który łącznie w dwóch występach zremisował aż 22 razy (na 26 partii)! Co więcej, rok po swoim zwycięstwie nasz bohater zremisował aż 16 z 17 pojedynków!
3) Zwyciężali nie tylko wielcy – w Wijk ann Zee zwycięstwa odnosili oczywiście najwięksi szachiści wszechczasów: Garii Kasparow, Anatolij Karpow, Michaił Botwinnik czy bardziej współcześnie Magnus Carslen, Vishy Anand czy Lewon Aronian. Warto jednak pamiętać, że zwycięstwa w tej posiadającej niezwykle bogatą historię imprezie odnosili także zdecydowanie mniej znani zawodnicy, np. Bośniak Predrag Nikolic (wygrywał w 1989 i 19994) czy Amerykanin Walter Brown (1974 i 1980).
4) Dystans jest długi, dla niektórych nawet zbyt długi! Bardzo boleśnie przekonał się o tym w 2010 r. Alexei Shirov, który wygrał wszystkie partie w pierwszych pięciu rundach, w pokonanym polu pozostawiając m. in. Fabiano Caruane czy Petera Leko. Później jednak zremisował 6 pojedynków, dorzucił dwie porażki (z Anandem i Nakamurą) i ostatecznie zajął dopiero III miejsce!
5) Zupa grochowa to świętość! W jednym z numerów Szachisty (03/2013) znalazłem następującą, niezwykle ciekawą informację:
Turnieje w Wijk aan Zee mają swoje zwyczaje i zasady, które należy poznać przed przyjazdem i surowo przestrzegać! Przed laty, i tak jest do tej pory, trzeba było brać udział w pożegnalnej kolacji i zjeść zupę grochową, otwierającą bankiet od roku 1946, kiedy to w powojennym czasie zupa była jedynym posiłkiem. Jeden z naszych zawodników, przed wielu laty, spieszył się na samolot, nie wziął udziału w kolacji i tym samym zakończył na zawsze start w tych turniejach.
Cóż, tradycja – rzecz święta!
Transmisja partii: TUTAJ.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis