Od 6 lat mam przyjemność uczyć dzieci gry w szachy. Największym wyzwaniem było i jest dla mnie nauczanie od podstaw przedszkolaków. Jest to specyficzna kategoria wiekowa, w tym wieku dzieci są bardzo różne. Przykładowo może zdarzyć się 4-5 latek, który po roku nauki będzie potrafił samodzielnie rozgrywać partię, wiedząc co to jest szach i mat, jak również taki, któremu będzie się myliło nadal ustawienie początkowe i nazewnictwo bierek.
Moim zadaniem nie jest zrobienie z tych dzieci szachistów, a nauczenie ich logicznego myślenia, cierpliwości, radzenia sobie z porażkami itd. Jeśli zrodzi się w grupie dziecko, które będzie jeździło na turnieje – super. Jednak największym dla mnie sukcesem jest np. Franek, który na pierwszych zajęciach nie potrafił wysiedzieć w miejscu 5 minut, a na koniec roku był w stanie w skupieniu rozegrać partię przez całe zajęcia albo Tymon, który dzięki szachom zaczął grać w inne gry, czego wcześniej unikał z powodu strachu przed przegraniem.
Chciałabym przedstawić Wam jak wygląda zawsze moja pierwsza lekcja z przedszkolakami:
- Zaczynam od pytania „Kto wie co to są szachy ?” i tu często ręce w górze są, choć szybko okazuje się, że część nie pamięta już jakie było pytanie, niektórzy wiedzą, że „jest taka gra” albo usłyszeć można „ja umiem grać w warcaby”. Zdarzają się nieliczni, którzy jakieś tam pojęcie rzeczywiście mają (takie osoby wbrew pozorom są najbardziej problematyczne..).
- Po przeprawie z powyższym pytaniem, pada kolejne „jak nazywa się plansza do gry w szachy ?” i tu najczęściej pada prawidłowe – szachownica. Opowiadam im, że na szachownicy mamy pola, linie proste i skośne itp.. Robię to jak najkrócej po czym przechodzę do…
- Nazewnictwa bierek i tu dzieci mają już ubaw krzycząc bądź wypowiadając bardzo cichutko nazwy podnoszonych przeze mnie figur i pionka. W przedszkolu są koniki nazywane czasem przez dziewczynki kucykami (nie skoczki) i królowe (nie hetmany). Gońce bywały gonikami, a pionki maluszkami bądź żołnierzami. Kiedyś gdy opowiadałam, że królowa ma na imię hetman jedna dziewczynka zapytała „a jak ma na imię król ? może być Olaf ?” Był więc i Olaf 🙂
- Potem kolej na ustawianie zamku, czyli ustawienie początkowe, które dzieci ćwiczą „ustawiając na czas”.
I tak mija 30 minut bo tyle właśnie są wstanie wytrwać przedszkolaki 🙂
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis