Ding i Gukesh rozpoczynają taniec w Singapurze.
Nadszedł czas na jedno z najbardziej wyczekiwanych wydarzeń w świecie szachowym. Mecz o mistrzostwo świata. Obrońcą tytułu jest aktualny mistrz świata, 32-letni Chińczyk Ding Liren. Pretendentem do tytułu jest 18-letni Hindus Dommaraju Gukesh, który jest najmłodszym uczestnikiem meczu o mistrzostwo świata w historii. Czy uda mu się zostać też najmłodszą osobą zasiadającą na szachowym tronie? O tym przekonamy się wkrótce, jednak po pierwszej partii wygląda na to, że przed Gukeshem trudniejsza droga, niż wiele osób przypuszczało.
Pierwsza partia meczu o mistrzostwo świata między Dingiem a Gukeshem zapowiadała się ekscytująco już od pierwszego ruchu, kiedy na szachownicy zobaczyliśmy 1.e4 e6 – obronę francuską. Nie jest to raczej debiut, który wybiera zawodnik oczekujący spokojnego remisu, ponieważ w tym celu Ding mógłby zagrać solidniejsze 1… e5 i wybrać jeden z wielu wariantów, które na najwyższym poziomie zazwyczaj skutkują remisem. Gukesh był na to przygotowany (w końcu Ding zagrał to już w poprzednim meczu z Nepomniachtchim) i odpowiadał od ręki. Pierwszym, który zboczył z utartej ścieżki teoretycznej, był Gukesh, grając 6.Sce2, co jest zdecydowanie rzadszym wyborem w tej pozycji, ale mimo wszystko jest to znana idea. Zaskakujące było to, że po oczywistym kolejnym posunięciu Gukesha Ding spędził pół godziny nad swoim kolejnym ruchem. Wybrane przez niego 7…a5 było bardzo rzadkim posunięciem w tej pozycji, ale wciąż dobrze ocenianym przez komputer. W konferencji po partii Ding zdradził, że mógł zagrać inną linię, którą miał przygotowaną, ale nie pamiętał wszystkiego dokładnie, więc zamiast tego zdecydował się zagrać ideę, którą wymyślił w trakcie partii!
Tymczasem Gukesh kontynuował grę od ręki, powiększając swoją przewagę czasową. W 10. ruchu zagrał natychmiast g4, sygnalizując swoje agresywne intencje oraz bezkompromisowe podejście do partii. Jednak po naturalnym 10…Ha5, zagranym przez Dinga, nadszedł czas na pierwszy zamysł młodego Hindusa. Przez następne kilka ruchów obaj zawodnicy grali dobrze i wyglądało na to, że Gukesh, który zbudował 45-minutową przewagę na zegarze, ma sytuację pod kontrolą. Jednak dla ludzkiego oka, niepatrzącego przez pryzmat oceny komputera, sytuacja była daleka od remisowej. Przez te kilka ruchów atak Gukesha na skrzydle królewskim nie posunął się do przodu, podczas gdy Ding zmobilizował swoje siły na skrzydle hetmańskim i naciskał na słabego piona c.
W tym miejscu Gukesh zagrał niedokładne 20.Wc1, co spotkało się z 20…Hc4! i Ding zaczął eksponować słabości w pozycji białego. I tutaj Gukesh nie wytrzymał presji. Nastąpiła seria niedokładności, na które Ding reagował z doskonałą precyzją. W 23 ruchu pozycja już była przegrana! Chciałoby się powiedzieć, że od tego momentu Ding nie wypuścił przewagi i zakończył pewnie partię, ale obiektywizm nie pozwala na pominięcie jednego momentu, w którym być może Gukesh był w stanie stawić lepszy opór.
Niestety młody Hindus przeoczył najlepszą obronę i zagrał 30.Hc2?, na co Ding odpowiedział 30…Hc4!, grożąc wymianą hetmanów, a następnie zrobił roszadę i serią bardzo precyzyjnych ruchów zdusił wszelką inicjatywę Gukesha. Po 42…Kh8, którym Ding ominął ostatnią sztuczkę białych, pretendent złożył broń.
Pierwsza partia meczu za nami i jeśli możemy wyciąnąć z niej jakieś wnioski, to będą one następujące. Zapowiada się bardzo ekscytujący mecz i być może… Ding powrócił? Jedna partia to za mało, aby stwierdzić to z pewnością, ale bez wątpienia była ona imponującym pokazem siły aktualnego mistrza świata.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis