Puchar Świata dobiegł końca. W finale Magnus Carlsen pokonał Rameshbabu Praggnanandhę. Jest to pierwsze zwycięstwo Magnusa w Pucharze Świata, choć próbował wcześniej 3 razy, a w poprzedniej edycji doszedł aż do półfinału, gdzie został wyeliminowany przez Jana-Krzysztofa Dudę. Można powiedzieć, że poprzez to zwycięstwo, światowy numer 1 ,,ukończył” szachy, ponieważ wygrał już przynajmniej raz każdy elitarny turniej szachowy. W umieszczonym poniżej tweecie można zobaczyć w pełnej okazałości jego absurdalną kolekcję trofeów.
https://twitter.com/TarjeiJS/status/1694675921318375820?s=20
W pierwszej partii klasycznej, 18-letni Praggnanandhaa próbował wywrzeć presję na Carlsenie w partii angielskiej, ale bardzo dokładna gra po obu stronach doprowadziła do technicznego remisu. Choć partia wydawała się pokojowa, komentatorzy GM Peter Leko oraz GM Daniel Naroditsky nie szczędzili pochwał obu zawodnikom, chwaląc ich za subtelność oraz wysublimowaną technikę.
W drugiej partii klasycznej, Carlsen grał białymi. Co zaskakujące i nietypowe dla mistrza, nie próbował wykorzystać tej szansy do ostatecznego zwycięstwa. Zamiast tego, zdecydował się na bardzo spokojny wariant w Partii Czterech Skoczków z oczywistym nastawieniem na pokojowe rostrzygnięcie. W wywiadzie wyjawił, że przez ostatnie kilka dni zmagał się z zatruciem pokarmowym, co było prawdopodobną przyczyną jego pokojowej gry w klasycznej części finału. Walka wznowiła się następnego dnia w dogrywkach i tutaj mieliśmy okazję zobaczyć zupełnie innego Magnusa. Najpiew z kliniczną precyzją odparł groźny atak na skrzydle królewskim, a następnie męczył Hindusa w trudnej końcówce. Choć gra nie była perfekcyjna z obu stron, doświadczenie byłego mistrza świata oraz lepsza kontrola czasu, zapewniły mu wygraną już w pierwszej partii rapidowej.
Wtedy przed 18-letnim indyjskim talentem pojawiło się iście herkulesowe zadanie. Pokonać najlepszego szachistę świata czarnym kolorem. Problem był taki, że Carlsen wiedział, że wystarczy mu tylko remis i tym razem znowu światło dzienne ujrzały jego ogromne doświadczenie i profesjonalizm. W następnej partii, przeciwko Obronie Sycylijskiej wybrał wariant Alapina, który na najwyższym poziomie ma bardzo remisową renomę. Pragg nie był w stanie stworzyć żadnych szans i Carlsen osiągnął remis z pozycji siły.
Tym sposobem Carlsen zdobył ostatni tytuł, którego mu brakowało i możemy tylko zastanawiać się, co dalej na drodze wielkiego mistrza. Natomiast od młodego Praggnanandhy możemy spodziewać się wielkich rzeczy. Awans do turnieju pretendentów umożliwi mu walkę o tytuł mistrza świata już w najbliższym cyklu. Czy to możliwe, że Hindus podąży w ślady wielkiego Ananda?
Chess? pic.twitter.com/Vm2wOtC9zn
— Magnus Carlsen (@MagnusCarlsen) August 24, 2023
Jednocześnie, pomiędzy Fabiano Caruaną a Nijatem Abasovem, toczyła się walka o trzecie miejsce. I już w pierwszej rundzie mieliśmy wielkie zaskoczenie. Abasov, lokalny boahater, którego wynik w Pucharze Świata już w tym momencie był niewiarygodnym wyczynem, wręcz zmiótł Caruanę z szachownicy! Pomimo 150 oczek rankingowych przewagi nad przeciwnikiem, zawodnik z 2 numerem na świecie musiał poddać partię po zaledwie 26 ruchach w obliczu nieuchronnego ataku matującego.
Katastrofa w Partii Katalońskiej dla Caruany postawiła go przed koniecznością wygrania w drugiej rundzie.W drugiej partii klasycznej, Amerykanin był lepiej przygotowany od przeciwnika w bardzo ostrym wariancie z Obrony Sycylijskij i gdy debiutowy kurz opadł, miał technicznie wygraną pozycję z jakością więcej.
Po niedokładnej, ale bardzo emocjonującej grze z obu stron, doszło do końcówki, w której biały wciąż miał jakość więcej, ale czarny goniec miał idealne ułożenie oraz wszystkie piony były tylko na jednej stronie. Nawet komentatorzy klasy Petera Leko mieli problem z oceną tej końcówki i prawie do końca nie było jasne jak partia zostanie rozstrzygnięta.
Pomimo tych wątpliwości, Caruana grał pewną ręką i powoli oraz skrupulatnie realizował plan zwieńczony pchnięciem piona na h4, a następnie pchaniem piona f. O ile komputer byłby w stanie zremisować tę pozycję czarnymi (przynajmniej przeciwko człowiekowi), Abasov miał niewielkie szanse w starciu z techniką Caruany i jego porażka przeniosła pojedynek do dogrywek następnego dnia. Po tych wymianach ciosów, mogliśmy się spodziewać znacznie bardziej wyrównanej walki niż tej, która rzeczywiście nastąpiła nastepnego dnia. Jednak Caruana w końcu zdołał pokazać dominację gracza światowej klasy i wygrał obie partie dogrywkowe, szybko zgarniając trzecie miejsce oraz gwarantowane miejsce w kolejnym turnieju pretendentów. Warto jednak zaznaczyć, że dla Azera, który skończył turniej na 4 miejscu, sytuacja wciąż wygląda znakomicie. Ponieważ wygląda na to, że Magnus Carlsen nie zamierza skorzystać ze swojego prawa do gry w turnieju pretendentów, oznacza to, że wszyscy półfinaliści, w tym Abasov, mają zagwarantowane miejsce w tym prestiżowym turnieju. Gratulacje!
Goryachkina wygrywa Puchar Świata kobiet.
W turnieju kobiet, finał rozegrał się pomiędzy rozstawioną z 2 numerem startowym Aleksandrą Goryachkiną, którą zwycięstwo ominęło o włos w poprzedniej edycji, a 29 numerem startowym Nurgyul Salimovą. Salimova zakwalifikowała się w ten sposób do turnieju pretendentów z kobiecego cyklu mistrzostw świata (Goryachkina miała zapewnione miejsce już przed startem turnieju), ale do zdobycia miała jeszcze jedną, potencjalnie większą nagrodę. W przypadku wygrania Pucharu Świata otrzymałaby tytuł arcymistrza bez konieczności wypełniania trzech norm oraz uzyskania rankingu 2500. I Salimova prawie to osiągnęła w 2 partii klasycznej, gdzie była na pograniczu wygranej, a jednak w niedoczasie nie zdołała wygrać końcówki z dwoma pionami więcej.
W pierwszej partii dogrywek 20-letnia Salimova znowu była na pograniczu zwycięstwa. I znowu jej przeciwniczkę uratowała nerwowa i niedokładna realizacja przewagi, która wygląda na jeszcze bardziej dobitną niż w 2 partii klasycznej. I znowu, gdy już wydawało się, że partia zmierza ku rezultatywnemu wynikowi, po niedokładnej grze ze strony białego, Goryachkina zdołała dać wiecznego szacha i partia zakończyła się remisem.
Mówią, że do 3 razy sztuka, ale Salimova nie dostała kolejnej szansy. W 2 partii dogrywek, Goryachkina od początku wywierała presję Partii Katalońskiej, nie pozwalając czarnemu uzyskać rekompensaty za piona, którego poświęcił w debiucie. W końcu doszło do końcówki, która obiektywnie była remisem, ale prezentowała białemu znakomite praktyczne szanse na wygraną.
Goryachkina skorzystała z tej szansy i wygrała dogrywkę, a tym samym tytuł, który umknął jest w 2021 roku. Wielki zawód dla 20-letniej Salimovy, która chyba nie mogła być bliżej wygrania turnieju, ale jednocześnie nie można zaprzeczyć, że jej ostateczny wynik był fenomenalny i znacznie przekraczający oczekiwania. Myślę, że to nie ostatni raz kiedy słyszymy o tej zawodniczce.
Z ciekawostek, zarówno Abasov, jak i Salimova zostali przetransferowani do polskich klubów i możemy spodziewać się ich uczestnictwa w Ekstralidze.
Magnus to jest jednak MEGA GOŚĆ, bawi się szachami a i tak wygrywa to co chce wygrać, jak tak dalej pójdzie to przypadkowo, tak niechcący przebije 2900.. XD