Najdłuższa Bundesliga w dziejach!

Zwycięscy Bundesligi 2019-2021, skład (zagrali chociaż 1 partię): Maxime Vachier-Lagrave, Viswanathan Anand, Radosław Wojtaszek, Richard Rapport, Michael Adams, Francisco Vallejo Pons, Arkadij Naiditsch, Etienne Bacrot, Hou Yifan, Alexei Shirov, Rustam Kasimdzhanov, Sergei Movsesian, Jan Gustafsson,Yannick Gazzoli, Vadim Milov.

Przez ponad 2 lata trwały rozgrywki jednej z najlepszych lig świata, czyli niemieckiej Bundesligi. Po koronę sięgnęli zawodnicy OSG Baden-Baden, w których barwach występował Radosław Wojtaszek. Zapraszamy do podsumowania tego wyjątkowego maratonu szachowego.

Ósemka na rozkładzie

23 listopada 2019 roku rozpoczęły się zmagania Bundesligi, w której szrankach stanęło 16 drużyn. Bundesliga rozgrywana była systemem zjazdowym i tak pierwszych osiem rund odbyło się w cztery weekendy, ostatnia 23 lutego 2020. Mogliśmy wtedy podziwiać najsilniejszych graczy planety, grali bowiem: Maxime Vachier-Lagrave, Shakhriyar Mamedyarov, Viswanathan Anand, Richard Rapport, Nikita Vitiugov, Pentala Harikrishna, David Navara czy Radosław Wojtaszek. Nie był on jedynym reprezentantem Polski, grali bowiem jeszcze Michał Krasenkow (Schachfreunde Deizisau), Kacper Piorun, Jacek Tomczak, Krzysztof Jakubowski, Wojciech Moranda i Szymon Gumularz (SF Berlin), Kamil Mitoń i Robert Kempiński (Hamburger SK), Marcin Dziuba i Zbigniew Pakleza (SK Doppelbauer Turm Kiel), a także Grzegorz Gajewski i Mateusz Bartel (USV TU Dresden).

Niestety, po czterech rundach z dalszego udziału w Bundeslidze zrezygnowała drużyna SV Lingen. Ich skład był interesujący, zgromadzili bowiem takie nazwiska jak Maxim Matlakov, Andrej Volokitin, Viktor Laznicka czy Ivan Ivanisević. Wygrali wszystkie rozegrane mecze, w pokonanym polu zostawili między innymi zespoły Hockenheim i Solingen (czyli jak się później okaże –  zdobywców 3 i 4 miejsca).

David Navara /fot. organizatora

Jacek Tomczak znany jest z wybierania zapomnianych i niepopularnych debiutów. W poniższej partii zaskoczył dwukrotnie – raz wybierając partię centralną, a dwa grając ekscentryczne 4.Hc4. Ofiarą Tomczaka padł młodszy z braci Van Foreest, o których więcej możecie przeczytać w tym artykule.

Niezbyt udany występ dla Grzegorza Gajewskiego. Mimo remisów z świetnymi Maxime Vachier-Lagrave czy Markusem Raggerem, zdarzyły się potknięcia – 3 porażki, w tym dwie z niżej notowanymi arcymistrzami. Jedyne zwycięstwo „Gaju” odniósł nad IMem Kochem po bardzo zwariowanej i pełnej taktycznych możliwości partii. Dość powiedzieć, że wg. bezdusznych komputerów, Gajewski miał pewną przegraną!

Rzadziej spotykane francuskie linie mogliśmy zobaczyć w starciu egipsko-polskim. Mateusz Bartel oddał dwa skoczki za wieżę i piona „e”, po czym zakrzywiał pozycję na swoją korzyść. Ostatecznie odniósł zwycięstwo, stawiając Amina w zugzwangu.

Mateusz Bartel /fot. organizatora

Sprint po przerwie

Zawieszone na półtora roku rozgrywki Bundesligi doczekały się jednak kontynuacji. Postanowiono zagrać ostatnich 7 rund w czasie jednego zjazdu w Berlinie w czasie… 4 dni! Mordercze tempo dało się we znaki zawodnikom, mimo to byliśmy świadkami wielu dobrych partii i technicznych zwycięstw.

O tym jak można realizować pozycyjną przewagę, można uczyć się od Mamedyarova, który z każdym kolejnym ruchem powiększał przewagę, aż do wygrania partii.

Shakhriyar Mamedyarov /fot. ChessBase

Przed nami aż trzy partie hiszpańskie, w których za każdym razem triumfowały białe. Każdy z trójki: Bartel, Svane i Anand, wybierali inny wariant, dzięki czemu ich partie dryfowały winnych kierunkach. Zaiste „hiszpanka” jest matką wszystkich debiutów!

Przy partii Mateusza Bartla należy zatrzymać się na dłużej, ponieważ był to najlepszy występ reprezentanta Polski w Bundeslidze. Szef polskiej wersji portalu chess24 zanotował aż 8,5 punktu w 12 partiach! Taki sam świetny wynik miał Szymon Gumularz (oczekujący na najbliższy Kongres FIDE na przyznanie tytułu arcymistrza), jednak Szymon potrzebował na to dwie partie więcej.

Relacja Mateusza Bartla ze swojego występu. Zachęcam do śledzenia jego konta: link

Partia hiszpańska była jedną z wielu morderczych broni, jaką dysponował w swym arsenale były mistrz świata Vishy Anand. Na Bundeslidze zdobył 5,5 punktu w 8 partiach , z czego najbardziej zaskakujący był jego remis z GM Tomsem Kantansem. Nie dość, że dzieli ich ponad 250 oczek Elo, to jeszcze był to jedyny remis w tym meczu! Drużyna Ananda Baden-Baden odprawiła Speyer-Schwegenheim wynikiem 7,5:0,5.

Viswanathan Anand /fot. organizatora

Marcin Dziuba, będący trenerem kadry narodowej kobiet, aż siedmiokrotnie zasiadał do czarnych w czasie ligi. Zdobył 6 punktów w 11 partiach, głównie dzięki świetnej dyspozycji przy grze białymi, którymi wygrał 3 partie i jedną – z Kamilem Mitoniem – zremisował.

Triumfowała drużyna gwiazd OSG Baden-Baden, za nimi Schachfreunde Deizisau, podium uzupełnili zawodnicy SV Hockenheim. Brązowych medalistów Bundesligi jednak nie zobaczymy w następnej edycji, tak samo jak zespołu SV Lingen, które się wycofały. W obliczu tego, że jedna drużyn z drugiej ligi zrezygnowała z awansu, z Bundesligi odpada jedynie Aachener. Za niezwykły uśmiech losu muszą dziękować zawodnicy z Dresden, w tym Grzegorz Gajewski i Mateusz Bartel, którzy załapali się na ostatnie miejsce w przyszłorocznych drużynowych mistrzostwach Niemiec.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*