Katalog Baz Szachowych to strona, na której można było bezpłatnie pobrać oraz przeglądać zbiór partii online z polskich turniejów szachowych. Nie wszystkim się to jednak podobało…
Jak czytamy w oficjalnym oświadczeniu
Osobiście uważam, że poziom umiejetności szachowych na przestrzeni lat wzrasta dzięki komputerom. I nie chodzi tylko o silniki, ale właśnie bazy partii, z których można się przygotowywać. Czy przez kruczki prawne zwiazane z ochroną danych osobowych będziemy pozbawieni dostępu do takich baz?
Temat odbił się szerokim echem w środowisku szachowym i pojawiło się wiele pytań, na które wiele osób chciałoby poznać odpowiedzi. Zachowanie ludzi, którzy doprowadzili do upadku portalu poruszyło także mnie i mimo iż sam nie tak dawno ogłosiłem rezygnację ze stanowiska redaktora naczelnego Infoszach pomyślałem o przeprowadzeniu wywiadu. Zadałem parę pytań, na które z chęcią odpowiedział twórca Katalogu Baz Szachowych – Piotr Szumilas. Zapisem rozmowy dzielę się z czytelnikami.
Wywiad z twórcą
(Piotr Nguyen) Cześć Piotrze. Katalog Baz Szachowych był Twoim hobbystycznym projektem, który prowadziłeś przez osiem lat. Jak w ogóle narodził się pomysł na stworzenie bazy polskich partii online?
(Piotr Szumilas) Cześć. Osiem lat to tylko okres funkcjonowania portalu pod obecną nazwą. Wcześniej, zanim ukształtowała się obecna forma Katalogu Baz Szachowych, testowałem kilka innych prototypów. Ogólnie zawsze chciałem mieć dużą stronę internetową. Pamiętam jak jeszcze w gimnazjum na lekcji informatyki podczas nauki podstaw HTMLa marzyło mi się, że stworzę kiedyś stronę, która będzie chętnie odwiedzana przez ludzi. Ciężko było znaleźć odpowiednią tematykę, aby zacząć. Musiało to być coś o czym miałem wystarczającą wiedzę, a za razem też coś, co jest odpowiednio popularne. Ostatecznie podjąłem decyzję o stworzeniu portalu o szachach.
Można zatem zapytać czemu bazy szachowe, a nie np. blog o turniejach czy podstawach gry. Odpowiedź jest prosta: chciałem zrobić dużą stronę przy minimalnym wysiłku. Redagowanie tekstów lub pisanie artykułów zabrałoby mi niewyobrażalne zasoby czasowe, zaś przy portalu z partiami musiałem jedynie dbać o aktualizację bazy.
Jak wyglądała wczesna realizacja portalu?
Strona do stanu obecnego ewoluowała bardzo długo. Co ciekawe, w jednej z pierwszych realizacji dostępne były turnieje z całego świata z podziałem na kraje. To powodowało niestety dwa główne problemy. Po pierwsze, istniały już wtedy większe i lepsze zagraniczne serwisy. Po drugie, po co ktoś w Polsce miałby w ogóle przeglądać partie np. z Kamerunu czy Ekwadoru?
Postawienie się w roli odbiorcy strony pomogło mi nakreślić wizję jej rozwoju. Stąd też decyzja o ograniczeniu portalu jedynie do polskich turniejów.
Sam korzystałem ze strony chyba od początku jej istnienia. Dopiero po iluś latach dowiedziałem się, że to właśnie Ty jesteś jej autorem. Jak widać po różnych komentarzach na Twoim facebooku, wielu znajomych szachistów dowiedziało się o tym fakcie dopiero teraz. Ewidentnie jako twórca nie szukałeś rozgłosu. Stworzenie, a także wieloletnie utrzymywanie i rozwijanie z pewnością zajęło Ci mnóstwo cennego czasu. Czy myślałeś o komercjalizacji, czy próbowałeś szukać wsparcia wśród graczy lub działaczy, czy też w takowe nie wierzyłeś?
Nie szukałem rozgłosu, ponieważ nie to było moim celem. Zawsze chciałem po prostu stworzyć przyjazną użytkownikowi stronę internetową. Dobry produkt obroni się sam i nie trzeba go reklamować, czy zachęcać do odwiedzania.
Dotychczasowym założeniem było to, że wszystko robię sam i nie szukam pomocy, ani wsparcia innych. To na pewno wydłużyło proces powstawania strony, jednakże nie uważam tego za czas stracony. Dało mi to olbrzymią satysfakcję, a umiejętności jakie zdobyłem zapewne zaprocentują w przyszłości.
Od kilkunastu dni na stronie głównej i wszystkich jej podstronach widnieje oficjalne oświadczenie o zawieszeniu działalności portalu. Nie spodziewałeś się, że temat będzie tak medialny?
Analizując statystyki odwiedzin strony musiałem spodziewać się wielu zaskoczonych ludzi. Ciężko było wybrać dobry moment na wyłączenie portalu. Każdy byłby zły: okres lig juniorów, seniorów, mistrzostw Polski czy półfinałów. Na pewno w tamtym momencie szkoda mi było tych ludzi, którzy akurat przygotowywali się na swojego następnego przeciwnika.
Temat rzeczywiście stał się trochę medialny, ale moim zdaniem głównie z powodu braku podobnych portali na terenie Polski. Teraz zawodnicy muszą korzystać z zagranicznych serwisów, które w słabszy sposób obsługują rynek polski.
To niewątpliwie duża strata dla polskich szachów, ale jak to jest z punktu widzenia prawa? Czy ludzie, których partie i statystyki widniały na stronie rzeczywiście mogą zażądać usunięcia, czy też takiego prawa w przypadku partii szachowych nie mają, ale samo procesowanie tych żądań było zbyt uciążliwe?
Do tej pory wychodziłem ze zdroworozsądkowego podejścia do tematu. Wszystkie dane zawodników, detale turniejów czy zapisy partii są ogólnodostępne w internecie. Moja strona jedynie linkowała te dane i prezentowała w spójnej formie. Niestety prawo to nie tylko zdrowy rozsądek, ale też setki zapisów, artykułów, kruczków prawnych i interpretacji.
Z jednej strony partia szachowa prezentuje pewne dane osobowe: imię i nazwisko graczy, datę i miejsce rozgrywek. To pozwala w łatwy sposób na ustalenie ID Fide zawodników, i ostatecznie na wskazanie konkretnej osoby. Z drugiej strony jest to wynik rozgrywek sportowych, zatem wymazywanie danych, może być przez niektórych traktowane jako fałszowanie historii.
Oprócz wyłączenia strony rozważałem także kilka innych rozwiązań. Mogłem procesować kolejne żądania i usuwać wybrane treści, co na dłuższą metę poskutkowałoby pogorszeniem jakości dostarczanych baz, a w sumie i tak nie uchroniłoby mnie przed ewentualnymi sporami prawnymi. Mogłem też zadziałać prewencyjnie i pousuwać wszystkie profile zawodnicze i dane wrażliwe ze strony, a dostarczać jedynie nieusunięte do tej pory partie. Takie rozwiązanie znacząco pogorszyłoby całościowy odbiór serwisu, a z uwagi na mniejszą atrakcyjność portal powoli traciłby odbiorców. Innym rozwiązaniem mogło też być udanie się do kancelarii prawnej i uzyskanie specjalistycznej opinii. W tym podejściu musiałbym zainwestować sporo dodatkowego czasu oraz pieniędzy, co w połączeniu z amatorską stroną internetową wydawało mi się mało opłacalne. Wszystkie powyższe rozwiązania miały swoje spore wady, stąd też moja decyzja o zawieszeniu.
Czy przy wprowadzaniu RODO spodziewałeś się takich problemów? Czy podobne żądania występowały wcześniej?
Pierwsze żądania usuwania danych osobowych pojawiały się już w 2012 roku, zatem na długo przed wprowadzeniem RODO. Nigdy nie robiłem z tego problemu. Abstrahując od aspektów prawnych, nie chciałem po prostu robić ludziom na złość i udostępniać ich profile, gdy tego bardzo nie chcieli. Początkowo byli to nieaktywni zawodnicy, którzy nie chcieli być już kojarzeni z szachami. Tym bardziej takie prośby wydawały mi się uzasadnione.
Na pewno z biegiem czasu liczba żądań rosła. Nie jestem jednak w stanie powiedzieć, czy było to spowodowane RODO, czy po prostu zwiększaniem popularności portalu. Dla mnie osobiście część tych próśb wydawała się dosyć dziwna – szczególnie od półprofesjonalnych i zawodowych szachistów. Każdy zawodnik, nieważne jaki poziom gry prezentuje, przed każdą rundą przygotowuje się na swojego przeciwnika. Wyszukuje jego partie, sprawdza jakie debiuty zazwyczaj rozgrywa, jaki ma ranking itd. Wszystko to jest częścią tego sportu. Częściowe wymazywanie niekorzystnych dla kogoś treści prędzej czy później musi zadziałać negatywnie dla całego środowiska szachowego.
Czy “zawieszenie działalności” powinniśmy rozumieć dosłownie? Jak rozumiem, zawieszenie nie jest jednoznaczne z całkowitym zamknięciem. Czy jest zatem jakaś mniejsza lub większa szansa, że Katalog Baz Szachowych kiedyś będzie działać ponownie?
Kod źródłowy strony wciąż istnieje, partie szachowe też nie znikły. Nie jest zatem wykluczone, że Katalog Baz Szachowych może działać ponownie. Wydaje mi się jednak, że w obecnej formie już nie wróci. Strona za bardzo się rozrosła i nie może być już prowadzona w amatorski sposób przez jedną osobę. Aby portal mógł się dalej rozwijać potrzebni są prawnicy, dodatkowi programiści, graficy itd. To generuje koszty, na które na razie nie mogę sobie pozwolić.
Dostałeś pewnie mnóstwo wiadomości prywatnych w ostatnim czasie. Oprócz licznych słów wsparcia i podziękowań, czy zaproponował ktoś jakieś dobre rozwiązanie? Czy coś się zmieniło od momentu wydania oficjalnego oświadczenia?
Wiele rozwiązań problemu RODO opierało się o logiczne rozumowanie. Sam prowadziłem tę stronę w oparciu o jedno z takich założeń: też jestem szachistą i moje dane są dostępne w internecie, a żadnych zgód na publikację nigdy nie podpisywałem. Prawo nie zawsze działa jednak w sposób racjonalny.
Oprócz tych zdroworozsądkowych opinii dostałem także różne oceny od szachistów-prawników, za które bardzo dziękuję. Są one dla mnie również cennym źródłem, chociaż ich podsumowanie to niestety: „przepisy nie dają jednoznacznej odpowiedzi”.
Co dokładnie musi się wydarzyć aby w jakiś sposób strona z partiami powróciła do życia? Czy masz już jakąś konkretną wizję, czy polska społeczność szachowa może jakoś pomóc, czy musimy się po prostu uzbroić w cierpliwość?
Problem jest dosyć skomplikowany. Nie jestem w stanie na ten moment powiedzieć w szczegółach co musi się wydarzyć, aby strona wznowiła swoją działalność. Wciąż dostaję jednak ciekawe propozycje od różnych osób ze społeczności szachowej. Chociaż teraz nie chciałbym się jeszcze do nich odnosić i proponowałbym raczej po prostu uzbroić się w cierpliwość.
Gdybyś mógł cofnąć się w czasie, czy poprowadziłbyś ten projekt inaczej? Może Katalog Baz Szachowych w ogóle by nie powstał?
Patrząc z perspektywy czasu, to wszystko co powstało na stronie miało jakieś logiczne przyczyny. Zawsze starałem się prowadzić Katalog Baz Szachowych tak, jak sam chciałbym go używać jako odbiorca. Dodawanie kolejnych opcji powstawało w sumie z własnej ciekawości i szukania odpowiedzi na pytania, które sam sobie zadawałem. Tak powstało m.in. porównywanie zawodników, największe przyrosty Elo czy rozbudowana książka debiutowa.
Wciąż mam jeszcze wiele pomysłów na ciekawe funkcjonalności. Niektóre z nich były już nawet zaimplementowane i przetestowane, jednakże z różnych przyczyn nie znalazły się na stronie.
W swoim oświadczeniu poruszasz także temat promocji szachów m.in. poprzez dostęp właśnie do partii i statystyk i zachęcasz PZSzach oraz wojewódzkie związki do kontynuowania tej idei. Czy spodziewasz się, że ten apel się jakoś przebije?
Chciałbym, żeby ten apel się przebił. Zdaję sobie jednak sprawę, że oficjalne Związki mają inne ważniejsze rzeczy do zrobienia, niż stawianie i utrzymywanie platformy z partiami szachowymi. Wydaje mi się, że inicjatywa musi być oddolna. Wymaga to niestety wielu lat pracy, zaangażowania i pewnych zasobów finansowych. Mimo wszystko każdy nowy portal tego typu będzie musiał prędzej czy później zmierzyć się z problemem danych osobowych.
Dołączam się do apelu i mam nadzieję, że w jakiejś perspektywie znów będziemy mogli korzystać z bezpłatnych szachowych baz partii online w Polsce, a tymczasem dziękuję za rozmowę!
Dziękuję.
„przepisy nie dają jednoznacznej odpowiedzi”
no w koncu pisali je prawnicy – jakby były jednoznaczne i proste do zrozumienia, to z czego żyliby adwokaci i radcy prawni?
Q1
Dlaczego istnieje w sprzedaży skomercjalizowana baza danych sprzedawana przez Chessbase?
Q2
czy portale sportowe też muszą usunąć dane, np. o przegranych meczach?
albo w przypadku, gdy piłkarz nie życzy sobie, aby podawać do wiadomości, że dostał czerwoną kartkę za niesportowe zachowanie?
Ad.1 – Bo wygląda na to, że sytuacja jest do wygrania z prawnego punktu widzenia, tylko po prostu konieczne są – tak jak powiedział Piotr – „musiałbym zainwestować sporo dodatkowego czasu oraz pieniędzy”, czego nie ma projekt hobbystyczny, a komercyjna baza ma.
Ad.2 – Musieć nie muszą, ale generalnie różne zgłoszenia do związków o skasowanie wyników sportowych napływają i potrzeba prawników żeby to obsługiwali…
„Prawo nie zawsze działa jednak w sposób racjonalny.”
W moim odczuciu prawo prawie nigdy nie działa w sposób racjonalny. Za znalezienie więcej niż 5 racjonalnych przepisów powinna należeć się nagroda Nobla