Ding i Gukesh równi na rundę przed końcem.

Mecz o Mistrzostwo Świata wchodzi w decydującą fażę. Wszystko rozstrzygnie się w ostatniej partii lub ewentualnych dogrywkach. Fot./Eric Rosen

Stan meczu między Dingiem a Gukeshem przed ostatnią rundą to 6,5-6,5. Ktoś, kto nie śledził meczu przez ostatnie kilka dni mógłby pomyśleć, że to kontynuacja festiwalu remisów, który trwał od 4. rundy, ale prawda jest zupełnie inna i trochę zaskakująca. Mieliśmy do czynienia ze skrajnymi emocjami, załamaniami oraz wielkim powrotem. Ale po kolei. Spójrzmy na najważniejsze momenty ostatnich 4 partii, a następnie zastanówmy się kto tak naprawdę jest faworytem tuż przed ostatnią rundą i możliwymi dogrywkami.

Runda 10: Dziwna strategia Dinga, aby… remisować białymi?

Gra Dinga przez cały czas trwania meczu była dziwna i pełna nieścisłości. Można było pomyśleć, że jego plan na mecz to remisować białymi i wygrywać czarnymi. Chińczyk grał mało ambitnie białym kolorem, a w momentach, w których mógł wywrzeć presję na przeciwniku (co często wynikało z kolei ze zbyt ambitnej gry jego rywala) szukał szybkiej drogi do remisu. Ta strategia była krytykowana przez wielu ekspertów. 10. runda była kolejnym przykładem nieambitnej gry Dinga. Chińczyk rozpoczął partię systemem londyńskim, który jest niesławny jako mało ambitne i solidne otwarcie. To nie do końca prawda, gdyż wielu wybitnych zawodników, w tym mistrzów świata, z upodobaniem korzystało z tego systemu, aby wygrywać białymi. Niemniej wymaga to pokazania jakiejś ciekawej idei lub przynajmniej trzymania napięcia w pozycji przez długi czas. Ding nie zrobił ani jednego ani drugiego. Zamiast tego wymienił figury i szybko doprowadził pozycję do remisowego końca. Strategia dziwna, ale może… słuszna? W końcu w dogrywkach, które będą toczyć się szybszym tempem Ding jest faworytem.

,,Kluczowa” pozycja z 10. rundy.

 

Gukesh ucina sobie drzemkę. Tak jak prawdopodobnie wielu widzów, którzy śledzili przebieg 10. partii.
Fot./ Eng Chin An.

Runda 11: Załamanie i upadek Ding Lirena.

Runda 11. była pełna niespodzianek. Już na samym początku Ding zaskoczył wszystkich, gdy w absurdalny sposób zużył ponad godzinę czasu na swoje pierwsze 5 ruchów. Gukesh, który przygotował nietypowe 5.a3!? grał szybko i ufał swojej analizie. Ale czy nie nazbyt? 9.d3? zagrane było przez niego szybko, ale było poważnym strategicznym błędem. Zamiast tego 9.c5! dawało białym niewielką przewagę ze skomplikowaną grą. Problemem było to, że po 9…a5! 10.b5 Sbd7! czarny skoczek lądował na wymarzonym polu c5 i w tej pozycji tylko czarny mógł mieć przewagę! Magnus Carlsen nie krył swojego oburzenia nazywając 9.d3? ,,amatorszczyzną”, ale pochwalił też Gukesha za jego późniejsze podejście do partii. Hindus zużył (sic!) nieco ponad godzinę na swój 11. ruch, ale w przeciwieństwie do wątpliwego namysłu Chińczyka na początku partii był to dobrze wykorzystany czas, ponieważ 11.g3! było najlepszym ruchem i pozostawiało białego w grze. W odpowiedzi na to Ding zaskoczył swoim manewrem skoczkiem: 12…Sfd7!?, który sugerował ambitne podejście do pozycji, podczas gdy Chińczyk miał do wyboru bardzo prosty plan, aby zagrać e5 oraz postawić gońca na d6, dostając bardzo naturalną pozycję, w której nie mógł stać gorzej. Tymczasem Ding powiedział po partii, że wydawało mu się, że stoi gorzej, co czyni jego decyzję jeszcze bardziej niezrozumiałą. W następnym segmencie partii niepewność Dinga dała o sobie znać, kiedy nie poszedł na najbardziej krytyczne warianty i stopniowo młody Hindus zaczął go ogrywać. W szczególności na poklask zasługiwało 17.b6! z ofiarą pionka (Ding nie mógł go zbić od razu, ale później już tak), po której Gukesh rozwinął bardzo niebezpieczną inicjatywę po linii b.

17.b6! było doskonałym ruchem zagranym przez Gukesha. Nadchodząca inicjatywa po linii b tak naprawdę rozstrzygnęła partię.

Pozycja kulminowała w obopólnym niedoczasie, kiedy Ding został postawiony przed trudnym zadaniem poradzenia sobie z presją przeciwnika. Pozycja jednak nie była przegrana i dokładne 28…Sb4! ratowało sytuację. Zamiast tego Ding popełnił być może największy błąd w historii meczów o Mistrzostwo Świata podstawiając skoczka na motywie, który widzi zawodnik z 4. kategorią. Stan meczu wynosił 6,5-5,5 na korzyść Gukesha. Wyglądało to na koniec Dinga, zwłaszcza zważywszy na styl w jakim przegrał.

Smutek Ding Lirena po przegraniu 11. rundy w bardzo złym stylu.
Fot./ Eng Chin An

Pozycja przed ostatnim ruchem Chińczyka była trudna, ale daleka od przegranej. Po naturalnym 28…Sb4! przerywającym połączenie między białymi wieżami czarne są jak najbardziej w grze. Zamiast tego Ding zagrał niewytłumaczalne 28…Hc8?? (ruch warty większej ilości znaków zapytania, gdyby notacja szachowa na to pozwalała) i natychmiast poddał partię po 29.Hxc6 zagranym bez namysłu przez Gukesha.

Runda 12: Natchniony Ding kontratakuje!

Arcymistrz Richard Rapport, genialny i niekonwencjonalny teoretyk, który dodał Dingowi otuchy w najważniejszym momencie.
Fot./ Eric Rosen

Magnus Carlsen w swoim podsumowaniu 11. rundy, które przeprowadził w dosyć zaskakującym trio składającym się jeszcze z Hikaru Nakamury oraz Leviego Rozmana (znanego też jako GothamChess) przewidział upadek i rozsypkę Dinga po tym, co wydarzyło się w 11. rundzie. Powiedział, że odbicie się przez Chińczyka byłoby niewiarygodnym wyczynem oraz uczyniłoby go faworytem w meczu. Wielu przewidywało załamanie psychiczne oraz upadek aktualnego Mistrza Świata, ale część osób słusznie zwróciła uwagę na to, że Ding był już w identycznej sytuacji podczas poprzedniego meczu z Nepomniachtchim i musiał wygrać w 12. rundzie, aby wyrównać stan meczu. Czy ktoś wierzy w przeznaczenie? Na pewno uwierzył w nie sekundant Dinga Richard Rapport, który niezrażony bolesną porażką wysłał Dingowi plik z przygotowaniem na kolejną rundę zatytułowany ,,kontratakuj! (ang. strike  back)”. Tak też Ding zrobił rozgrywając bezbłędną partię, która bardziej przypominała ,,drugą lub trzecią rundę openu, w której arcymistrz mierzy się z amatorem niż partię z Meczu o Mistrzostwo Świata”, parafrazując słowa Carlsena.

Wystarczy rzut oka na pozycję, aby zobaczyć absolutną dominację białego. Gukesh, grający czarnymi, nigdy nie istniał w tej partii, a pojedynek bardziej przypominał starcie zawodników z dużą różnicą rankingu niż partię z meczu o Mistrzostwo Świata.

Gukesh i jego drużyna mieli jedno zadanie. Nie iść na komplikacje, wymienić figury i zremisować, co postawiłoby Pretendenta w doskonałej pozycji do zostania najmłodszym w historii Mistrzem Świata. Mając to na uwadze zdziwił wybór debiutowy młodego Hindusa, który w odpowiedzi na partię angielską ze strony Ding Lirena wybrał bardzo pryncypialne, ale jednocześnie prowadzące do skomplikowanej gry 4…d4. Prawdopodobnie Hinuds nie chciał transpozycji do partii katalońskiej, w której miał przygotowaną broń, która nie była możliwa do zagrania w tej kolejności posunięć. Mimo wszystko, biorąc pod uwagę stan meczu, oraz to jak wiele alternatyw miał Gukesh na ,,solidną grę”, ten wybór został skrytykowany przez ekspertów. Bardzo szybko okazało się, że Hindus nie do końca wie, co robi. Jego gra była bez idei i zdawało się, że biernie przesuwa figury w pozycji, która strategicznie była dla niego bardzo niebezpieczna. Wyglądało to tak, jakby Gukesh po prostu czekał na błąd ze strony Chińczyka. Ale błąd nie nastąpił, ponieważ po drugiej stronie szachownicy nie siedział ten sam Ding, który w poprzedniej partii podstawił skoczka w jednym ruchu. Zamiast tego Ding rozegrał perfekcyjną partię i z komputerową dokładnością zwiększał swoją przewagę z ruchu na ruch, coraz bardziej dominując młodego przeciwnika. Partia nie miała ,,de facto” kluczowego momentu. Krytykować należy wybór debiutowy Gukesha oraz jego nijaką grę w pierwszych stadiach partii. Później można mówić już tylko o doskonałej realizacji Dinga. Stan meczu został wyrównany.

Obraz przemawia sam za siebie. Ding Liren powrócił i to w wielkim stylu!
Fot./ Maria Emelianova.

Runda 13: Ding na skraju porażki zachowuje równowagę w meczu.

Raczej nie było zaskoczeniem, że wyborem Gukesha w 13. partii było 1.e4. Celem była oczywiście kolejna próba poskromienia obrony francuskiej, która w tym meczu jest główną bronią Chińczyka przeciwko temu otwarciu. Poprzednie próby były nieudane, ale wciąż wydawało się to najlepszym sposobem na wygranie przez Hindusa meczu w klasycznej porcji. Tym razem teoretyczna batalia przebiegła korzystnie dla Pretendenta. Po 11 ruchach Gukesh miał wyraźną przewagę strategiczną, kiedy centralny pion Dinga z d5 musiał odbić skoczka na c4. Jednak po bardzo niedługim namyśle Gukesh zagrał 12.Sge2, co było ruchem podrzędnym względem typowego 12.Hg4!, który wywierałby natychmiastową presję na skrzydło królewskie. Niemniej przez całą partię białe utrzymywały przewagę i wywierały presję. Ding bronił się bardzo dobrze, ale na jeden moment nie wytrzymał nacisku i dał swojemu przeciwnikowi wielką szansę.

Ta pozycja może zostać zapamiętana jako przegapiona przez Gukesha szansa na zostanie najmłodszym w historii Mistrzem Świata.
31.Wxe8! dałoby Hindusowi  zwycięską przewagę. Kluczowe było wyeliminowanie wieży z 8. linii, co w wielu wariantach sprawiało czarnemu problemy na ostatniej linii. Przykładowy wariant: 31…Hxe8 32.Se4 Wd7 33.Sd6 Hd8 34.Hd5+ i czarne są zmuszone, aby postawić króla na f8. Pozycja jest bardzo trudna do obrony. Zamiast tego 31.Se4? Wf8! 32.Sd6 Wc7!  i białemu wkrótce skończyły się groźby.

31. Wxe8! dałoby Gukeshowi wygraną pozycję i szansę na przewagę w meczu oraz gwarantowane dogrywki. Hindus, który miał jeszcze trochę czasu na zegarze zagrał pośpiesznie i Ding, który nie popełnił już żadnego błędu, komfortowo zremisował.

Wnioski i przewidywania.

Jednym z głównych wniosków, które można wyciągnąć z dotychczasowego przebiegu meczu jest to, że Ding wciąż potrafi grać. Jego główne problemy, które drastycznie obniżyły jego poziom w ostatnich dwóch latach leżą raczej po stronie psychologicznej niż szachowej. W tym meczu widzieliśmy obie strony Dinga: tę najsłabszą w 11. rundzie, kiedy załamał się i szokująco przegrał partię w jednym ruchu oraz tę najlepszą zaledwie rundę później – zawodnika, który dysponuje doskonałym zrozumieniem szachów, a jego siła gry powinna być bliżej rankingu 2800 niż nędznego 2728, które Ding obecnie posiada. Do końca klasycznej porcji meczu została jedna partia. W tej partii białymi bierkami zagra aktualny Mistrz Świata Ding Liren, co czyni go oczywistym faworytem do obronienia tytułu. Przed Gukeshem stoi bardzo ważne wyzwanie poradzenia sobie z partią angielską Dinga, w której został rozgromiony w 12. rundzie. Nawet jeśli to osiągnie i zremisuje tę partię, wciąż czekają go dogrywki, w których Chińczyk też jest dużym faworytem. W szachach szybkich Ding jest 2. zawodnikiem na świecie, podczas gdy ranking Gukesha plasuje go dopiero na 45. pozycji. Różnica w liczbach jest ogromna, ale warto zaznaczyć, że w rzeczywistości prawdopodobnie nie jest aż tak duża z uwagi na młody wiek Hindusa oraz mniej szans na ustabilizowanie rankingu w rapidzie. Niemniej jest to piewszy moment w całym meczu, kiedy Ding Liren jest wyraźnym faworytem. Przed młodym Gukeshem ciężkie wyzwanie, które musi przezwyciężyć, jeśli pragnie zostać najmłodszym Mistrzem Świata w historii szachów.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*