Dawno nie było tak nieprzewidywalnego turnieju, jak zakończona 2 dni temu 9. edycja turnieju Norway Chess. Finalnie zwycięzcą został obecny Mistrz Świata Magnus Carlsen, a liczne zmiany miały miejsce nie tylko w turniejowej tabeli – bezpardonowo do światowego Top 10 wkroczyli Alireza Firouzja (który od niedawna występuje pod flagą Francji) i Richard Rapport, który prowadził przez większość turnieju.
Format i tempo turnieju
W tegorocznej edycji Norway Chess udział brało 6 zawodników – Aryan Tari, Sergey Karjakin, Richard Rapport, Ian Nepomniachtchi, Alireza Firouzja i Magnus Carlsen. Rywalizowano na dystansie 10 rund w podwójnym systemie kołowym – oznacza to, że wszyscy zawodnicy zagrali ze sobą „mecz i rewanż”. Za zwycięstwo w partii klasycznej przyznawano aż 3 punkty (zawodnik przegrywający oczywiście dostawał 0).
W przypadku remisu obaj zawodnicy otrzymywali po 1 pkt i rozgrywany był Armageddon – białe mają przewagę czasową (w tym wypadku 10 minut do 7 minut czarnych), jednak muszą wygrać. W przypadku remisu lub zwycięstwa czarnych partia zostaje rozstrzygnięta na korzyść zawodnika grającego czarnymi; dodatkowo po 40. posunięciu zawodnicy otrzymywali 1-sekundowy dodatek czasowy. Zawodnik grający w partii klasycznej białymi również grał białymi w Armageddonie. I całe to zamieszanie o… 0,5 punktu. Tyle bowiem otrzymywał zwycięzca.
Podsumowujmy tę zawiłą punktację:
- Zwycięstwo w partii klasycznej: 3 pkt
- Porażka w partii klasycznej: 0 pkt
- Remis w partii klasycznej & zwycięstwo w Armageddonie: 1.5 pkt
- Remis w partii klasycznej & porażka w Armageddonie: 1 pkt
Niecodzienne było również tempo, jakim rozgrywano partie klasyczne. Zawodnicy na start otrzymywali 120 minut bez inkrementu, który zaczynali dostawać dopiero po 40. ruchu i wynosił 10 sekund.
Obowiązywał również zakaz przyjmowania i oferowania remisu przed 30. posunięciem.
Szalenie groźny Rapport
Od samego początku oczy wszystkich śledzących norweski turniej były zwrócone na młodego Węgra, który sensacyjnie zasiadał w fotelu lidera (z wyjątkiem 3. rundy, gdzie na chwilę prowadzenie objął Nepo). I trzeba powiedzieć, że nie znajdował się tak wysoko w tabeli bez przyczyny. Przekonujące zwycięstwa z Tarim, Firouzją czy Karjakinem zdecydowanie nie były dziełem przypadku.
Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić
Niestety, jak to w sporcie bywa – jeżeli nie wykorzystasz swojej szansy, to drugiej już nie dostaniesz – nie inaczej było i tym razem w przypadku Richarda Rapporta.
Kolejnej szansy nie wykorzystał podczas Armageddonu z Ianem Nepomniachtchim.
„Ruszyła maszyna już nikt nie zatrzyma, kto wejdzie pod koła ten uciec nie zdoła”
Ten cytat pochodzący z utworu „To my” grupy Pięć Dwa Dębiec idealnie opisuje to, co wydarzyło się w drugiej połowie turnieju Norway Chess. Po niemrawym pierwszym kole Magnus Carlsena i Alireza Firouzja byli zdeterminowani, żeby dogonić rywali, dlatego nie dziwi ich waleczne podejście. Podczas drugiego koła Norweg zaliczył 4 zwycięstwa w szachach klasycznych z rządu, w piątej partii remisując z Nepo (ale wygrywając czarnymi w Armageddonie).
Firouzja po porażce z Carlsenem w 6. rundzie zrobił zawrotne 12 z 12 możliwych punktów (!).
Wyniki końcowe
Nagrody finansowe wyglądają następująco:
- miejsce 700.000 koron norweskich
- miejsce 370.000 koron norweskich
- miejsce 230.000 koron norweskich
- miejsce 180.000 koron norweskich
- miejsce 170.000 koron norweskich
- miejsce 160.000 koron norweskich
Strona organizatora: https://norwaychess.no/en/
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis